– Władze miasta i rząd muszą pamiętać, że inwestycje sportowe powstające przed dużymi imprezami wszędzie okazywały się co najmniej o 30 procent droższe, niż szacowano – zwracali uwagę eksperci ekonomii na wczorajszym spotkaniu w hotelu Gromada. Informacjami o przygotowaniach do Euro 2012 warszawscy samorządowcy dzielili się tam z partnerami z Ukrainy.Trend wzrostu cen oznacza, że Warszawa, która do 2012 r. przeznaczyła ok. 15 mld zł na inwestycje, powinna wygospodarować jeszcze ok. 5 mld zł. Skąd? Nie wiadomo. Urzędnicy przekonują, że części funduszy będą szukać u prywatnych inwestorów. Na same tylko obiekty sportowe samorząd w ciągu 4,5 roku potrzebuje 930 mln zł, z czego prawie połowę zabierze modernizacja Legii i Polonii (465 mln zł).
– W wieloletnim planie inwestycyjnym jest na razie zarezerwowanych 690 mln zł. Reszty szukamy w innych źródłach – mówi dyrektor Biura Sportu w ratuszu Wiesław Wilczyński. I prezentuje różne modele finansowania obiektów treningowych dla piłkarzy przed Euro 2012.UEFA wymaga, by z każdego obiektu do Stadionu Narodowego można było dojechać w 20 minut. W każdym obowiązkowe są dwa boiska z naturalną murawą i jedno ze sztuczną – oświetlone.
Ratusz wytypował więc sześć obiektów do przebudowy: Hutnika, Marymont, Drukarza, Agrykolę, ośrodek w Wawrze i Polfę na Białołęce. Ten ostatni miasto chce wykupić od Polfy. Musi też uporać się z roszczeniami do części gruntów. Modernizację Marymontu władze Żoliborza chcą prowadzić w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego. Na Hutniku część finansowania przejmie ITI – ma tam powstać zespół boisk dla Legii. Na Agrykoli stadion zbuduje samorząd. Będzie niski – do 29 metrów, bo musi współgrać z otoczeniem Zamku Ujazdowskiego.
– Gdybym był menedżerem ekipy piłkarskiej, wybrałbym na treningi trzy ośrodki – Polonię, Hutnika i obiekt w Radości – mówi dyrektor Wilczyński. Obiekt w Radości ma zaletę przyrodniczą. Jest w lesie. Ale czy uda się w 20 minut dojechać z niego do stadionu na Pradze? – Jeśli będzie wybudowana obwodnica południowa, a do 2012 r. ma być, to się da – przekonuje Wilczyński.
Otoczenie z konkursu