Pod koniec ubiegłego roku dyrektor przychodni Centrum Attis otrzymał pismo z sądu. – Kiedy zobaczyłem, o co chodzi, to nie wiedziałem, czy się śmiać, czy płakać – opowiada Witold Masłowski, szef Attisu.
Z dokumentu dyrektor placówki dowiedział się, że lecznica, którą zarządza, została pozwana do sądu, bo... naruszyła dobra osobiste Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.
Wojna między przychodnią a resortem zaczęła się w 2006 r. Wtedy placówce skończyła się umowa najmu pomieszczeń przy ul. Żurawiej 3/5, które należą do ministerstwa. Resort zaproponował lecznicy przedłużenie umowy, ale tylko do końca marca 2007 r. Przez ten czas placówka miała znaleźć nowy lokal i przenieść się do niego.
Zdaniem Elżbiety Małkowskiej z Attisu wyprowadzka z Żurawiej jest równoznaczna z likwidacją placówki.
– W najbliższej okolicy samorząd województwa, któremu podlegamy, nie ma odpowiednich lokali. Poza tym w remont lokalu przy ul. Żurawiej włożyliśmy ponad 50 tys. zł – mówi Małkowska.