Na wsparcie „obcych” placówek pozwala ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Pierwszy skorzystał z takiej możliwości szpital pediatryczny przy ul. Działdowskiej podległy Akademii Medycznej. Za 100 tys. zł ratusz kupił sprzęt dla nowego oddziału kardiochirurgii oraz bloku operacyjnego.
– Przecież tam leczą się też warszawskie dzieci – tłumaczyła w czasie otwarcia oddziału dyrektor miejskiego Biura Polityki Zdrowotnej Elżbieta Wierzchowska.
Zaczęły się już rozmowy z drugim szpitalem, który sięgnie po stołeczne fundusze – Wojskowym Instytutem Medycznym przy ul. Szaserów należącym do MON.
– Negocjacje chcemy zakończyć w ciągu kilku miesięcy, aby pieniądze trafiły do niego jeszcze w tym roku – mówi dyr. Wierzchowska.– Mamy plany stworzenia przy SOR sal operacyjnych, na których mogłaby być wykonywana tzw. chirurgia jednego dnia – dodaje rzecznik prasowy WIM dr Wojciech Lubiński.
Dziś już wiadomo, że kolejka chętnych po miejskie pieniądze będzie znacznie dłuższa. Dlatego urzędnicy chcą stworzyć listę placówek, których dofinansowanie ma znaczenie dla bezpieczeństwa mieszkańców stolicy. Trwa też ustalanie warunków, na jakich lecznice mogą sięgać do miejskiej kiesy.