Ul. Emilii Plater w sercu miasta: cieknące olejem samochody stoją nawet w poprzek chodników. Pl. Powstańców Warszawy: w oczy rzuca się nie płyta batalionu AK „Kiliński”, ale stojące wszędzie brudne auta. Pl. Teatralny: spiżowy Stanisław Moniuszko wygląda jak ochroniarz na parkingu.
Władze miasta od lat obiecują przebudowę kluczowych dla Śródmieścia ulic i placów wraz ze schowaniem miejsc parkingowych pod ziemię. Na obietnicach się kończy.
– Naziemne parkingi w najbardziej prestiżowych lokalizacjach powinny jak najszybciej zostać zastąpione podziemnymi – uważa dr Andrzej Brzeziński z Politechniki Warszawskiej. – I wcale nie kłóci się to z zasadą limitowania miejsc parkingowych w centrum i zachęcaniem do przesiadki z auta do komunikacji miejskiej – podkreśla.
Zasada jest bowiem taka: z powierzchni powinno zniknąć tyle samo miejsc parkingowych, ile powstało pod ziemią.
– W przeciwnym wypadku zachęcalibyśmy kolejnych kierowców do wjazdu do zakorkowanego centrum – mówi Wojciech Szymalski z Zielonego Mazowsza.W jaki sposób ratusz buduje podziemne parkingi? Modernizacja ul. Emilii Plater wraz z budową obiektu dla 450 pojazdów miała ruszyć w tym roku, ale nie ma już na to szans. Zarząd Dróg Miejskich nie podpisał nawet umowy na projekt. Do przetargu zgłosiły się firmy Schuessler Plan i Mosty Katowice z ofertami: 8,5 i 9,6 mln zł.