W ocenie ministra obrony narodowej Bogdana Klicha koncentracja polskich wojsk w jednej prowincji zwiększy bezpieczeństwo żołnierzy. Baza w Ghazni ma nosić imię Jacka Winklera - Polaka, który w latach 80. walczył w Afganistanie z wojskami radzieckimi. Tablicę poświęconą jego pamięci odsłoni szef MON.
Oprócz zapewnienia bezpieczeństwa w prowincji, polscy żołnierze mają szkolić personel afgańskich sił bezpieczeństwa, a także zapewniać transport powietrzny personelu i przerzucanie sił szybkiego reagowania.
[srodtytul]Śmiertelnie groźne miny-pułapki[/srodtytul]
– Największym zagrożeniem są miny-pułapki, stąd decyzja, by do Ghazni skierować więcej rosomaków. Niedługo będziemy też mieli nowe wozy patrolowe – mówi „Rz” szef sztabu generalnego generał Franciszek Gągor. Jego zdaniem talibów w prowincji jest „kilka setek”. – Dokładnej liczby nie sposób jednak podać, ponieważ rebelianci nieustannie przemieszczają się pomiędzy prowincjami – podkreśla generał.
Polskie siły przegrupowały się już w całości do Ghazni. Prowincja, o powierzchni niemal 23 tys. km kw., miała bardzo długo opinię spokojnej, ale ostatnio radykalnie się to zmieniło. Talibowie rozpanoszyli się w wiejskich rejonach, atakują coraz śmielej urzędy, szkoły i patrole sił międzynarodowych.