[b]Leo Beenhakker mówi, że najlepiej wypada pan w meczach z takimi przeciwnikami jak Walia czy Irlandia... [/b]
[b]Marcin Wasilewski:[/b] To prawda, najlepiej czuję się w wyspiarskim stylu gry. Lubię oglądać ligę angielską w telewizji, staram się naśladować grę obrońców. Transfer na Wyspy jest moim marzeniem, ale wiadomo, że marzenia nie zawsze się spełniają. Na razie jestem w Anderlechcie, walczę o mistrzostwo Belgii, co prawie na pewno zagwarantuje nam miejsce w Lidze Mistrzów. A europejskie puchary to jak wiadomo niezłe okno wystawowe. A co do meczów reprezentacji: czym innym są towarzyskie spotkania, takie jak z Walią, czym innym mecz o punkty.
[b]Boicie się Irlandczyków? [/b]
To nie strach, my ich tylko doceniamy. W Anderlechcie gra kilku Czechów, którzy jesienią jechali do Belfastu, będąc pewnymi zwycięstwa, a wracali ze spuszczonymi głowami po bezbramkowym remisie. Wiemy, o co gramy, nie można się zbytnio rozluźnić. Na wojnę też pójść nie możemy, bo Irlandczycy łokcie mają bardzo twarde.
[b]Gracie o zachowanie posady przez selekcjonera?[/b]