Przez pięć godzin Jacek K. – dawny wspólnik Krzysztofa Olewnika, obecnie podejrzany o udział w jego porwaniu, odtwarzał wczoraj wszystko, co robił 27 października 2001 r. – dzień po uprowadzeniu.
Z informacji „Rz” wynika, że podtrzymał swoją wersję wydarzeń, sprzeczną z zeznaniami świadków.
– Mam nadzieję, że eksperyment wzmocni dowody prokuratury i wykaże, gdzie Jacek K. kłamał – mówi „Rzeczpospolitej” Włodzimierz Olewnik, ojciec Krzysztofa.
Rekonstrukcja ruszyła o 10 w Drobinie (pod Płockiem), gdzie mieszkał Olewnik. Zaczęła się w mieszkaniu Jacka K., potem przeniosła do domu ofiary i na pobliską stację benzynową.
K. dowieziony z więzienia, ubrany w czerwony drelich, opowiadał, minuta po minucie, co robił, skąd i do kogo dzwonił, z kim się spotykał. To, co mówił, było rejestrowane.