Co naprawdę robił wspólnik Olewnika

Jacek K. odtwarzał dzień po porwaniu. Śledczy sprawdzali, czy nie kłamie

Aktualizacja: 09.07.2009 08:25 Publikacja: 09.07.2009 04:28

Jacek K. pokazywał nawet, w którym miejscu odbierał komórkę

Jacek K. pokazywał nawet, w którym miejscu odbierał komórkę

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Przez pięć godzin Jacek K. – dawny wspólnik Krzysztofa Olewnika, obecnie podejrzany o udział w jego porwaniu, odtwarzał wczoraj wszystko, co robił 27 października 2001 r. – dzień po uprowadzeniu.

Z informacji „Rz” wynika, że podtrzymał swoją wersję wydarzeń, sprzeczną z zeznaniami świadków.

– Mam nadzieję, że eksperyment wzmocni dowody prokuratury i wykaże, gdzie Jacek K. kłamał – mówi „Rzeczpospolitej” Włodzimierz Olewnik, ojciec Krzysztofa.

Rekonstrukcja ruszyła o 10 w Drobinie (pod Płockiem), gdzie mieszkał Olewnik. Zaczęła się w mieszkaniu Jacka K., potem przeniosła do domu ofiary i na pobliską stację benzynową.

K. dowieziony z więzienia, ubrany w czerwony drelich, opowiadał, minuta po minucie, co robił, skąd i do kogo dzwonił, z kim się spotykał. To, co mówił, było rejestrowane.

– Trzymał się swojej wcześniejszej wersji – mówi nasz informator. A jest ona następująca: Jacek K. twierdzi, że wstał ok. godz. 8, a pod dom ofiary przyjechał ok. 9.

Świadkowie utrzymują, że był pod domem Krzysztofa dużo wcześniej. Pracownicy firmy Olewnika widzieli tam jego charakterystyczne bmw cabrio już około 6 rano. Stało z otwartymi drzwiami, dokładnie je zapamiętali.

Pracownicy pobliskiej stacji benzynowej widzieli, jak ok. 7 rano K. tankował paliwo.

– Na stacji byłem później, ok. 10 – mówił wczoraj podejrzany. Pokazywał śledczym, gdzie stał, kiedy odbierał telefon komórkowy. – Dzięki technicznym możliwościom sprawdzimy, czy rzeczywiście był w miejscach, które wskazał – twierdzi nasz rozmówca.

Z telefonu K. w dniu porwania dzwoniono do porywaczy. Ten fakt potwierdza billing. On sam twierdzi, że nie telefonował.

Wczorajsza rekonstrukcja zostanie teraz przeanalizowana przez śledczych prowadzących postępowanie dotyczące uprowadzenia Olewnika.

– Czynność zmierzała do zweryfikowania wiarygodności wyjaśnień Jacka K. – mówi prokurator Jarosław Paluch z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Czy śledczy przyłapali go na kłamstwie? Oficjalnie nie chcą się jeszcze na ten temat wypowiadać. Choć nieoficjalnie przyznają „Rz”, że są z eksperymentu zadowoleni.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

[mail=g.zawadka@rp.pl]g.zawadka@rp.pl[/mail][/i]

Przez pięć godzin Jacek K. – dawny wspólnik Krzysztofa Olewnika, obecnie podejrzany o udział w jego porwaniu, odtwarzał wczoraj wszystko, co robił 27 października 2001 r. – dzień po uprowadzeniu.

Z informacji „Rz” wynika, że podtrzymał swoją wersję wydarzeń, sprzeczną z zeznaniami świadków.

Pozostało 88% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!