Nasi żołnierze zostali zaatakowani około godz. 15.30 czasu polskiego. Dramat wydarzył się, kiedy konwój jechał z bazy Ghazni do polskiej bazy Giro. Na drodze pod rosomakiem eksplodował ładunek wybuchowy domowej roboty.
Zginął saper z 5. Pułku Inżynieryjnego ze Szczecina, 31-letni plutonowy Marcin Poręba. To 11. polski wojskowy, który poniósł śmierć.
– To pierwszy polski żołnierz, który zginął w rosomaku. Z tak potężną eksplozją nie mieliśmy jeszcze do czynienia – zaznaczył w TVN 24 wiceminister obrony narodowej Stanisław Komorowski. – Ale to najlepszy sprzęt, jakim dysponujemy.
Ile ważył ładunek i jakiego materiału użyli zamachowcy, nie wiadomo. – Takie ładunki są wykonywane gdzieś w warunkach chałupniczych, niewątpliwie przez fachowców. Są tak przygotowywane, aby ich zdolność rażenia była większa, niż wynika to z samej wielkości materiału wybuchowego – mówił w TVN 24 minister obrony Bogdan Klich.
Stan czterech rannych żołnierzy jest lekki i średni – najciężej poszkodowany, który ma połamane kości ud, przeszedł już operację. U piątego stwierdzono szok pourazowy. – Ich życie nie jest zagrożone – mówi „Rz” ppłk Dariusz Kacperczyk. Śmigłowce ewakuacji medycznej przetransportowały rannych do bazy w Ghazni.