„Małgosia odejdzie razem ze mną”

Zadziwia mnie rola, którą zaczął mi przypisywać Piotr Kownacki – mówi prezydencka minister Małgorzata Bochenek

Publikacja: 21.09.2009 21:05

Prezydent Lech Kaczyński, broniąc mnie kiedyś, powiedział: Małgosia odejdzie razem ze mną

Prezydent Lech Kaczyński, broniąc mnie kiedyś, powiedział: Małgosia odejdzie razem ze mną

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Były szef Kancelarii Prezydenta RP Piotr Kownacki w [b][link=http://www.rp.pl/artykul/365482_Kownacki__Odbilem_sie__od_sciany.html" "target=_blank]sobotnim wywiadzie udzielonym „Rz”[/link][/b] sugerował, że sekretarz stanu w prezydenckiej kancelarii Małgorzata Bochenek cenzuruje informacje przekazywane Lechowi Kaczyńskiemu. Powiedział: „(Małgorzata Bochenek – red.) jest sitem decydującym, o czym dowiaduje się prezydent”.

Twierdził też, że Maciej Łopiński, szef gabinetu prezydenta, i Władysław Stasiak, obecny szef kancelarii, „nie próbowali go przekonać, że się myli w swojej ocenie”.

Po wywiadzie Bochenek i Łopiński wydali dementi i opublikowali je na stronie internetowej KP. „Niejednokrotnie próbowałem wmówić P. Kownackiemu, że się myli” – napisał Łopiński. „Sugestia, iż to ja jestem »sitem decydującym, o czym dowiaduje się prezydent, co trafia na jego biurko«, jest oczywiście nieprawdziwa” – napisała Bochenek.

[b]Rz: Czy prawdą jest, że prezydent używa starej komórki, z czasów niemal prehistorycznych?[/b]

[b]Małgorzata Bochenek, minister w Kancelarii Prezydenta: [/b]Tak. To stara nokia.

[wyimek]Mogę się tylko domyślać, że to, co powiedział Piotr Kownacki, jest wyrazem frustracji byłego ministra[/wyimek]

[b]Ale ona nie ma systemów zabezpieczających przed podsłuchami.[/b]

Ale przecież nie każda rozmowa ma charakter niejawny.

[b]Dzwoni pani na tę nokię?[/b]

Dzwonię. I mówię na przykład, że mam pilną sprawę. W moim przypadku służy ona do rozmów, nazwijmy je, telegraficznych.

[b]Uprawia pani sprint po prezydenckich korytarzach, jak mówią bywalcy kancelarii?[/b]

Rzeczywiście, szybko chodzę. Przyzwyczaiłam się do szybkiego chodzenia.

[b]Podobno odbywa się to tak: minister Bochenek pędzi korytarzami w kierunku gabinetu prezydenta, a napotkani po drodze odskakują na boki. Tak bardzo się pani spieszy do prezydenta?[/b]

Gdy prezydent wzywa mnie do swojego gabinetu, to znaczy, że oczekuje czegoś ode mnie. Ponieważ mam daleko, to się spieszę. Ale nikt na boki nie odskakuje.

[b]To jak to właściwe jest? Mówi się, że ma pani dostęp do prezydenta w każdym momencie. Ale jeśli robi pani sprint do prezydenckiego gabinetu, to znaczy, że to prezydent panią wzywa?[/b]

Tak. Nigdy nie przychodzę do gabinetu prezydenta bez zaproszenia.

[b]To znaczy jest telefon: „Małgośka, przychodź”?[/b]

Przeważnie dzwoni ktoś z sekretariatu prezydenta do mojego sekretariatu, że pan prezydent zaprasza.

[b]W kancelariach poprzednich prezydentów takiego stanowiska, jakie zajmuje pani, chyba nie było?[/b]

Nie było takiej komórki.

Ja ją stworzyłam. Jest to Zespół Analiz Bieżących, który zajmuje się zbieraniem i przekazywaniem prezydentowi informacji.

[b]Informacji ze służb specjalnych?[/b]

Oczywiście nie tylko. Ale odpowiadam za kontakty prezydenta ze służbami i jestem jego przedstawicielem w Kolegium ds. Służb.

[b]Ma więc pani wiedzę tajemną?[/b]

Mam wiedzę, która jest objęta klauzulą tajności. W tym sensie jest tajemna.

[b]Spotyka się pani z szefami służb, na przykład z szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem?[/b]

Spotykam się. Było tak zarówno za czasów poprzedniego rządu, jak i teraz.

[b]Ci szefowie służb wpraszają się do pani, czy też pani ich zaprasza?[/b]

I tak, i tak. Ale nie mogę mówić o żadnych szczegółach, więc niech pani mnie nie ciągnie za język. Wydawałoby się, że mogą to być informacje banalne, ale dla obcych służb tak wcale nie musi być.

[b]Zdarzało się, że nie dostała pani jakichś informacji od służb, mimo że o nie prosiła?[/b]

Generalnie staram się nie pytać o takie rzeczy, o których szefowie służb nie mogą mi powiedzieć. A moje pytania wynikają z analizy bieżącej sytuacji. Prezydent natomiast ma prawo żądać wszystkich informacji.

[b]Wśród różnych pogłosek o pani jest też taka, że stworzyła pani sobie tutaj imperium. Ile osób pracuje w pani zespole?[/b]

11 osób, w tym dwie panie sekretarki, jedna na pół etatu.

[b]To bardzo mały zespół jak na imperium.[/b]

Bo to jedna z wielu bzdur, jakie pojawiają się na mój temat. A zespół jest mały, ale sprawny. Moi pracownicy przygotowują na podstawie monitoringu mediów materiały codzienne, cotygodniowe oraz tematyczne.

[b]Czym to się różni od pracy, jaką wykonuje zazwyczaj biuro prasowe, które też przygotowuje tzw. prasówki?[/b]

Biuro prasowe jest nastawione na to, co mówi się i pisze o prezydencie, mój zespół zbiera informacje na wszystkie tematy. I oczywiście je selekcjonuje, bo dostosowanie do potrzeb odbiorcy jest ważną częścią pracy zespołu analitycznego.

[b]A pani wyczuwa potrzeby prezydenta?[/b]

Tak.

[b]Jeśli premier Tusk wypowie jakąś nieprzychylną opinię o prezydencie, to taką informację dostarcza pani Lechowi Kaczyńskiemu?[/b]

To, co pani mówi, sugerowałoby, że śledzę media, patrzę, kto powiedział źle o prezydencie, i natychmiast do niego biegnę. A to nie jest tak.

[b]To jak jest?[/b]

Dwa razy w ciągu dnia przygotowuję profesjonalny materiał i tam są wypowiedzi najważniejszych polityków polskich, a czasem i zagranicznych.

[b]W pani gabinecie widzę wyglądającą bardzo groźnie szafę z jakimiś dziwnymi zabezpieczeniami. Co to jest?[/b]

Sejf. I nie trzymam tam biżuterii, tylko materiały. Nic więcej nie mogę powiedzieć.

[b]Pani pierwsza zjawia się w gabinecie prezydenta z poranną porcją informacji?[/b]

Pierwszy jest przeważnie szef gabinetu Maciej Łopiński.

[b]Wbrew obiegowej opinii to nie pani pierwsza zjawia się u prezydenta?[/b]

Bardzo rzadko jestem pierwsza. Jeśli szef gabinetu mnie zaprasza, to dołączam do nich. W szerszym gronie zastanawiamy się razem, jak zareagować w danej sytuacji. Choć rozmawiam też oczywiście z prezydentem w cztery oczy. Większość czasu spędzam jednak na czytaniu materiałów, różnych biuletynów, informacji z Agencji Wywiadu i innych służb, Ośrodka Studiów Wschodnich itp. Są to materiały zarówno jawne, jak i tajne bądź poufne.

[b]Uczestniczy pani w spotkaniach prezydenta z osobami spoza kancelarii? Na przykład z premierem?[/b]

Czasami tak. Prezydent zawsze ustala skład osób towarzyszących mu w danym spotkaniu.

[b]Potwierdza pani, że Donald Tusk ma „wilcze oczy”, jak powiedział kiedyś Jarosław Kaczyński?[/b]

Premier ma niebieskie oczy. Ale nic więcej o tych spotkaniach pani się ode mnie nie dowie, bo trzymam się żelaznej zasady dyplomacji, że o takich spotkaniach się nie opowiada.

[b]Udziela pani prezydentowi rad w stylu „Leszku, moim zdaniem, to jest tak”? Padają z pani ust jakiekolwiek słowa krytyki?[/b]

Mam zwyczaj, że zawsze mówię to, co myślę. Jeśli coś mi się nie podoba, to mówię o tym.

[b]Ilu jeszcze pani szefów kancelarii przetrwa?[/b]

Ludzie się zmieniają, zmieniają swoje plany życiowe. I wtedy odchodzą.

W każdym razie absurdem jest stwierdzenie, że to ja stoję za wszystkimi dymisjami w Kancelarii Prezydenta. Zresztą z ministrem Kownackim współpracowało mi się bardzo dobrze.

[b]To, co dotychczas pojawiało się anonimowo w prasie i w Internecie, Kownacki powiedział właściwe wprost, że on, podobnie jak i inni, odszedł z kancelarii z powodu minister Bochenek, że prezydent w sytuacjach konfliktowych brał zawsze pani stronę.[/b]

To nieprawda. Mogę się tylko domyślać, iż jest to wyraz frustracji byłego ministra, a może próba samousprawiedliwiania się... Zadziwia mnie też rola, którą zaczął mi przypisywać.

[b]Zdziwiło panią, gdy Piotr Kownacki na stwierdzenie, że mówi się o pani „Wachowski Kaczyńskiego”, odparł: Nie będę tego komentował?[/b]

Zdziwiło. Zdziwiło mnie także, iż dziennikarz zadaje takie pytanie. Jest to insynuacja i do tego nieprzyjemna.

[b]Dlaczego odeszła Elżbieta Jakubiak, pierwsza szefowa gabinetu prezydenta?[/b]

To pytanie do niej.

[b]Co było powodem konfliktu między wami? Jeśli mi pani powie, że panowały między wami sielanka i harmonia, to absolutnie nie uwierzę.[/b]

Pani minister po prostu mnie nie lubiła i nie lubi do dzisiaj. I tyle.

[b]Może to jest tak, jak świetnie opisał to Ryszard Kapuściński w „Cesarzu”, że była to zazdrość o dostęp do ucha władcy?[/b]

Nigdy nie miałam jakiegoś szczególnego dostępu do czyjegokolwiek ucha, w tym do ucha prezydenta.

[b]W wielu publikacjach o pani pojawia się głośny, choć anonimowy, cytat z prezydenta, który mówi do współpracowników: „Zostawcie Małgosię w spokoju, nie zwolnię jej, a jak komuś się nie podoba, to może odejść”. Według tych relacji to zdanie padło, gdy minister Jakubiak zorganizowała w kancelarii pucz przeciwko pani. To cytat prawdziwy?[/b]

Jako że minister Jakubiak rzeczywiście mnie nie lubiła, taki pucz mogła zorganizować. Opowiem pani, jak to było, po to, by raz na zawsze skończyć z powtarzaniem nieprawdziwych informacji na ten temat.

[b]To jak brzmiało to zdanie prezydenta?[/b]

„Małgosia odejdzie razem ze mną”.

[b]Tylko tyle?[/b]

Padło ono w dłuższej wypowiedzi prezydenta, który opowiadał anegdotę ze swojego życia. W 1989 roku, gdy Tadeusz Mazowiecki przestał być naczelnym „Tygodnika Solidarność”, bo został premierem, Lech Wałęsa powołał na nowego naczelnego Jarosława Kaczyńskiego. Do Gdańska przyjeżdżały delegacje, usiłując wymusić zmianę decyzji. Wałęsa wtedy powiedział: „Jarek odejdzie, ale razem ze mną”. Ówczesny przewodniczący „Solidarności” chciał pokazać w ten sposób, że to on rządzi. Prezydent zareagował w ten sposób na „pucz”, o którym pani wspomniała.

[b]Kownacki stwierdził, że prezydent nie trzyma się kalendarza, iż zmienia go nieoczekiwanie, co wprowadza w kancelarii chaos. Zdarzało się, że Lech Kaczyński zmieniał pod pani wpływem swój kalendarz?[/b]

Nigdy. Za kalendarz od początku odpowiadał szef gabinetu. Tak było i jest. O moim braku wpływu na kalendarz może świadczyć to, że od ponad trzech lat nie udało mi się przekonać prezydenta, by odwiedził mój rodzinny Kołobrzeg. A co do chaosu, w tym czasie prezydent miał 40 wyjazdów w kraju, 28 podróży zagranicznych, przyjął 19 głów państw, odbyły się dziesiątki konferencji, w tym bardzo wiele poświęconych kryzysowi gospodarczemu, wygłosił dziesięć wykładów na różne tematy. Jak więc widać, to po prostu nieprawda.

[b]Dlaczego pani na tym Kołobrzegu tak zależy?[/b]

Bo mam sentyment do miejsca, w którym się urodziłam i wychowałam.

[b]To po naszym wywiadzie prezydent zapewne odwiedzi pani Kołobrzeg?[/b]

Możliwe.

[b]Nadal kompletnie nie rozumiem, dlaczego Kownacki powiedział to, co powiedział. Nie dość, że w sposób niedopuszczalny dla podwładnego publicznie skrytykował swojego szefa, to jeszcze nakłamał?[/b]

W tej sprawie w zupełności się z panią zgadzam, ja też tego kompletnie nie rozumiem.

[b]Jak pani się podoba takie zdanie, które przeczytałam na jednym z portali: „Jeśli Małgorzata Bochenek okaże się w czasie kampanii prezydenckiej równie skuteczna jak w wewnątrzpałacowych intrygach, to Donald Tusk może zapomnieć o prezydenturze”?[/b]

Pokazałam swoją skuteczność już w czasie poprzedniej kampanii. Pragnę przypomnieć, że towarzyszyłam panu prezydentowi w czasie ostatnich tygodni od rana do wieczora.

[b]Z powodu choroby Elżbiety Jakubiak, która poprosiła panią o zastępstwo?[/b]

Zaproponowała mi to pani Maria Kaczyńska. Bo uznała, że prezydent potrzebuje kogoś, kto będzie stale przy nim podczas wyjazdów, wywiadów itp.

[b]Pogłoski, że chce pani aktywnie uczestniczyć w kolejnej kampanii prezydenckiej, są prawdziwe?[/b]

Nie wiem. Nie zastanawiałam się nad tym.

[b]Jak to? Nie rozmawiała pani o tym z prezydentem?[/b]

Absolutnie szczerze: nie.

[b]Może to jest tak oczywiste, że nie było potrzeby takiej rozmowy?[/b]

Może.

[i]—rozmawiała Małgorzata Subotić[/i]

Były szef Kancelarii Prezydenta RP Piotr Kownacki w [b][link=http://www.rp.pl/artykul/365482_Kownacki__Odbilem_sie__od_sciany.html" "target=_blank]sobotnim wywiadzie udzielonym „Rz”[/link][/b] sugerował, że sekretarz stanu w prezydenckiej kancelarii Małgorzata Bochenek cenzuruje informacje przekazywane Lechowi Kaczyńskiemu. Powiedział: „(Małgorzata Bochenek – red.) jest sitem decydującym, o czym dowiaduje się prezydent”.

Twierdził też, że Maciej Łopiński, szef gabinetu prezydenta, i Władysław Stasiak, obecny szef kancelarii, „nie próbowali go przekonać, że się myli w swojej ocenie”.

Pozostało 96% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!