W najnowszym numerze pisma „Defence News” zacytowano wypowiedź Alexandra Vershbowa, zastępcy sekretarza obrony USA zajmującego się bezpieczeństwem międzynarodowym. „Podczas spotkania z dziennikarzami przy śniadaniu Alexander Vershbow (...) dodał Ukrainę do listy miejsc, w których mogą powstać systemy wczesnego ostrzegania (przed atakiem rakietowym – red.). Powiedział, że przedstawiciele ukraińskich władz wspomnieli o zainteresowaniu udziałem w takim przedsięwzięciu”.
– Podczas niedawnej wizyty na Ukrainie Vershbow chciał usłyszeć opinie na temat nowych amerykańskich propozycji budowy systemu antyrakietowego. Zadano mu pytanie, czy Stany Zjednoczone nie byłyby zainteresowane włączeniem do tego systemu ukraińskiego radaru znajdującego się w Sewastopolu – powiedział „Rz” Mykoła Sunhurowski, dyrektor programów wojskowych w ukraińskim Centrum Razumkowa. – Odpowiedział, że tego nie wyklucza – dodał.
Nerwowo zareagowała na te doniesienia Rosja. Szef MSZ Siergiej Ławrow zażądał wyjaśnień, bagatelizując przy tym całą sprawę. Dowodził, że Vershbow ma „skłonność do ekstrawagancji”. – Jeśli informacje o amerykańskiej propozycji by się potwierdziły, reakcja Rosji będzie negatywna i daleko idąca – przewiduje w rozmowie z „Rz” rosyjski ekspert ds. wojskowych Igor Korotczenko. Przypomina kategoryczne stanowisko Rosji w sprawie obecności wojskowej Zachodu na Ukrainie.
– Myślę, że Rosja mogłaby w odpowiedzi wprowadzić sankcje gospodarcze wobec Ukrainy, a także sięgnąć po wszelkie polityczne instrumenty, z wykorzystaniem rosyjskojęzycznej ludności włącznie – mówi.
Zdaniem politologa i byłego wiceszefa dyplomacji Andrieja Fiodorowa zarówno obecne, jak i przyszłe władze Ukrainy mogą chcieć podkreślić swoją samodzielność i suwerenność. Podobnie jak Korotczenko przestrzega przed pochopnym wyciąganiem wniosków ze słów Vershbowa, jednak uważa, że tarcza na Ukrainie jest całkiem prawdopodobna.