[b]Rz: Czy Józef S. miał szansę się zresocjalizować w więzieniu?[/b]
[b]Jakub Śpiewak:[/b] Resocjalizacja w więzieniu to fikcja. W USA badano postępy resocjalizacji pedofilów. Wynika z nich, że pedofil w więzieniu spędza czas na masturbacji i fantazjowaniu, co zrobi, jak z niego wyjdzie.
[b]Jakim człowiekiem był Józef S., wychodząc na wolność?[/b]
Sfrustrowanym i nabuzowanym. Pedofil nie ma lekko w zakładzie, siedzi w sytuacji permanentnego zagrożenia. W więzieniu jest czymś gorszym niż cwel, jego się gwałci nogą od krzesła, tak niską ma pozycję. W pedofilu rośnie agresja, w dużej mierze w stosunku do dziecka, w sensie ogólnym, że przez nie siedzi. Obwinia dzieci, nie siebie. Dołóżmy do tego 25-letnią izolację, która zaburza człowieka, jego emocjonalność. Wychodzi agresywny, do tego z niezaspokojonym popędem seksualnym. Taki odbezpieczony granat. Ja się nie dziwię, że ludzie ze wsi pod Siewierzem tego człowieka się bali. Powinni się bać dla swojego bezpieczeństwa.
[b]Gdyby Józef S. wyszedł z więzienia przed terminem, można by go objąć dozorem policyjnym, przydzielić kuratora. Jednak on odsiedział całe 25 lat. Zakład karny poinformował o jego wyjściu lokalną policję, ale jak widać, nic to nie dało.[/b]