W polityce jest za dużo tajności

Tworzenie wrażenia, że rządzą służby, jest śmieszne. To politycy wyznaczają im zadania – mówi „Rz” słynny as wywiadu PRL Marian Zacharski

Aktualizacja: 03.11.2009 07:39 Publikacja: 03.11.2009 01:40

Niestety bywa, że rządzący, by dać ujście frustracjom, traktują funkcjonariuszy służb jak chłopców d

Niestety bywa, że rządzący, by dać ujście frustracjom, traktują funkcjonariuszy służb jak chłopców do bicia – mówi „Rz” gen. Marian Zacharski, były szpieg wywiadu PRL i Zarządu Wywiadu UOP w RP. Brał udział m.in. w działaniach operacyjnych dotyczących tzw. sprawy „Olina”. Od połowy 1996 r. jest na emigracji

Foto: TVN

Red

[b]Rz: Druga część pana autobiografii, w której opisuje pan m.in. sprawę „Olina”, nie ukaże się, wbrew pańskim zapowiedziom, w grudniu. Kazał pan wydawcy zniszczyć wszystkie materiały. Dlaczego?[/b]

[b]Gen. Marian Zacharski:[/b] To sprawa między mną a wydawcą. Ale dobrze się stało. Krótko po tym, gdy podjąłem tę decyzję, okazało się, że polscy politycy znów zaczęli się bezsensownie okładać. Moje wspomnienia zawierają solidną porcję „dynamitu” i nie chcę, żeby książka posłużyła za skład amunicji do walki politycznej. Wolę, żeby czytano ją jako pozycję dotyczącą najnowszej historii Polski.

[b]Więc wyda ją pan później? Może za granicą?[/b]

Książka jest gotowa. Ukaże się tam, gdzie autor i wydawca dojdą do porozumienia.

[b]Mówiąc o bezsensownym okładaniu się przez polityków, ma pan na myśli aferę hazardową i stoczniową? Dymisje ministrów? Dymisję szefa CBA?[/b]

Polską rzeczywistość śledzę teraz za pośrednictwem telewizji. Największe zakłopotanie budzi we mnie fakt, że politycy, którzy reprezentują Rzeczpospolitą, niezależnie od opcji, są tak marnej jakości. Często zastanawiam się, czy mają wizję rozwoju kraju, czy też realizują tylko awaryjny plan B, wymyślony godzinę wcześniej.

[b]Prezes PiS Jarosław Kaczyński twierdzi, że ostatnie afery ujawnione przez CBA pokazują rozmiar kryzysu rządu Donalda Tuska. Zgadza się pan z tym?[/b]

Nie wiem, o czym to świadczy. Sadzę jednak, że prawdziwemu suwerenowi, którym jest naród, to się w końcu znudzi. Rozgoni on w demokratycznych wyborach całe towarzystwo: rządzących i opozycję. Obywatele powiedzą: im dziękujemy! SLD i Samoobrona już się wcześniej zaprezentowały, nie ma za czym tęsknić. W polskiej polityce musi nastąpić nie tylko zmiana pokoleniowa, ale przede wszystkim jakościowa. Powinna pojawić się nowa, trzecia siła.

Służba państwu powinna być zaszczytem, a dla niektórych ukoronowaniem wielkich osiągnięć w pracy, np. w biznesie czy działalności naukowej. Osoby wybierane według takich kryteriów, niezależne już finansowo, mogą poświęcić się służbie publicznej. Nie będą już musiały np. walczyć o kształt ustaw, by zadowolić swoich kolegów czy mocodawców.

[b]Czy myślenie, że ktoś porzuci intratną posadę dla pracy na rzecz państwa, nie jest naiwne?[/b]

Uważam, że nie. Wielu utalentowanych ludzi chciałoby coś zrobić dla dobra publicznego. Jako Polacy chcieliby oni na trwałe zaznaczyć swoją obecność efektywną działalnością w strukturach państwa polskiego.

[b]Gromosław Czempiński, były funkcjonariusz wywiadu PRL, a potem RP, przyznał, że namawiał do założenia Platformy Obywatelskiej. Teraz kibicuje Stronnictwu Demokratycznemu Pawła Piskorskiego. Co pan o tym sądzi?[/b]

Każdy czyni, co uważa za słuszne. Jeżeli jest na daną osobę zapotrzebowanie, to niech działa.

[b]Jak pan ocenia to, że byli oficerowie służb angażują się w zakładanie ruchów politycznych?[/b]

Myślę, że obecna Polska daje możliwość działania każdemu. Na końcu suweren, głosując, zadecyduje, komu zaufa, kto ma najlepszy program dla dobra Rzeczypospolitej.

[b]Wróćmy do ostatnich afer. Czy CBA ujawniło głębokie patologie w Platformie, jak twierdzi PiS? Czy też rozpoczęło z nią brutalną wojnę polityczną, jak przekonuje PO?[/b]

Choć dostrzegam grę polityczną CBA, nie oznacza to jednak, że dałbym rozgrzeszenie takim osobom jak Zbigniew Chlebowski. Absolutnie nie. Dodatkowo powiem, że zapamiętałem tego „dyskutanta telefonicznego” jako niezwykle pryncypialnego przeciwnika takich osób jak ja – byłych oficerów polskiego wywiadu. Mówił, że za tę pracę mamy być ukarani odebraniem przywilejów emerytalnych. Bez sądu i określenia winy bądź stwierdzenia jej braku. A dzisiaj, kiedy Chlebowski jest w sytuacji, w którą sam się wpakował, przy własnej, cokolwiek by mówić, dozie głupoty, w jego otoczeniu mówi się, iż przestępstwo można stwierdzić tylko na podstawie prawomocnej decyzji sądu. To ja pytam: czy mamy równiejszych wśród równych? Osoby niezdolne do służby i poświęcenia się Ojczyźnie, niezdolne do trzeźwych osądów rzeczywistości nigdy nie powinny w zdrowo funkcjonującym państwie mieć nawet okazji do piastowania wysokich stanowisk.

[b]Używa pan sformułowania: instytucja typu CBA. Nie zalicza pan jej do służb specjalnych?[/b]

Dla mnie CBA czy Wywiad Skarbowy to nie są żadne tajne służby. Do takich zaliczam wywiad i kontrwywiad. Nie jestem nawet pewien, czy instytucje typu CBA mają rację bytu. Jest przecież policja, jest Centralne Biuro Śledcze. One mogą wykonywać te same zadania, które wykonuje CBA. Nie dość, że mogą to robić taniej, bo mają już rozbudowaną infrastrukturę, to jeszcze bez dodatkowego zaangażowania politycznego.

[b]Służby, które zalicza pan do specjalnych, też w pierwszej połowie lat 90., gdy pracował pan w Polsce, były wykorzystywane do celów politycznych?[/b]

Po latach mogę powiedzieć, że widziałem pewne próby instrumentalnego wykorzystywania służb do realizacji partyjnych interesów. Nie było to jednak zjawisko wszechobecne. Zakres ewentualnego wykorzystywania był, i pewnie dalej jest, przede wszystkim uzależniony od postawy szefa danej służby – od jego kręgosłupa, kontaktów z rządzącą partią, partiami koalicyjnymi i opozycyjnymi, a przede wszystkim od jego poczucia państwowości.

[wyimek]Dostrzegam grę polityczną CBA, ale nie rozgrzeszałbym takich osób jak Chlebowski[/wyimek]

Niestety, bywało tak, i bywa, że rządzący i aspirujący do władzy, by dać ujście swoim frustracjom, traktują funkcjonariuszy służb jak chłopców do bicia. A zgodnie z prawem służby muszą milczeć i stąd trudno im się bronić. To politycy sprawujący władzę wyznaczają zadania służbom, a nie odwrotnie. Budowanie atmosfery strachu, tworzenie wrażenia, że to służby rządzą, jest śmieszne.

Niech lepiej obecnie politycy zajmą się ustaleniem, czy nie jest tych tajnych organizacji za dużo. Niech zastanowią się, dlaczego aż osiem czy dziewięć organizacji może podsłuchiwać, dlaczego istnieje podsłuch prewencyjny, dlaczego we wniosku o wydanie zgody na jego założenie niekiedy wystarczy wpisać numer telefonu, a w rubryce właściciel: abonent nieznany. Politycy powinni precyzyjnie określić kompetencje tych wszystkich organizacji i zakres ich odpowiedzialności. Wówczas będzie można je rozliczać, bez zacietrzewienia, bazując na profesjonalnej ocenie ich dorobku.

[b]Jakie próby instrumentalnego wykorzystania służb dostrzegł pan w latach 90.?[/b]

W drugim tomie wspomnień ujawnię kilka takich skandalicznych zachowań bardzo wysokich przedstawicieli władz. Nie zauważyłem, by mieli z tego powodu kłopoty. Podam przykład z pierwszej połowy lat 90., gdy byłem aktywny w Polsce.

Pewien bardzo prominentny polityk ma kochankę. Pracują razem w wysokim urzędzie państwowym. Zapewne po naciskach rodzinnych, aby zakończył ten romans, ma kłopot. Rozmowa z panią nie daje efektu. Pani nie chce słyszeć o zerwaniu tej bliskiej znajomości. Polityk wpada na szatański pomysł. Przychodzi do ministra spraw wewnętrznych i oświadcza, że podejrzewa, iż współpracująca z nim pani jest agentem wrogich służb wywiadowczych. Zapewne sądził, iż takie podejrzenie pozbawi ją możliwości pracy w wysokim urzędzie. W ten sposób będzie mu łatwiej zakończyć romans.

Minister spokojnie przyjął jego informacje. Zadał dwa, trzy pytania. I choć przesłanki przytaczane przez prominenta, które miały wskazywać na współpracę z obcym wywiadem, były wątpliwe, minister musiał uruchomić aparat państwa, by ustalić, czy zarzuty były zasadne. Służby musiały wykonać intensywną pracę operacyjną. Okazało się, że zarzuty prominenta były pomówieniem – kobieta nie miała związków z wrogim wywiadem. Kto go rozliczył za włączanie służb do porządkowania życia osobistego?

Niedawno ten sam polityk nie wahał się ani przez moment głosować za odebraniem przywilejów emerytalnych pozytywnie zweryfikowanym oficerom wywiadu.

[b]W ostatnich tygodniach sporo informacji z CBA wyciekło do mediów. Publikowano stenogramy podsłuchów, m.in. polityków PO i urzędników. Czy ktoś powinien ponieść odpowiedzialność za przecieki, czy też dobrze się stało, że opinia publiczna o wszystkim się dowiedziała?[/b]

W polskim życiu politycznym za dużo rzeczy jest tajnych. Wyborcy często nie wiedzą, co wybrani przez nich przedstawiciele wyprawiają. Z kolei ci przedstawiciele po pewnym czasie mają tendencję do funkcjonowania w oderwaniu od rzeczywistej woli wyborców.

Atmosferę można przewietrzyć, pokazując prawdziwemu suwerenowi, a więc narodowi, kto zacz i co czyni. Na pewno tajne powinny być sprawy bezpośrednio związane z obronnością, działalnością operacyjną wywiadów (ale do czasu, nie na zawsze), ze sferą prywatnego życia obywateli. Nie powinno się natomiast trzymać w tajemnicy kuglowania polityków z biznesmenami.

[b]Jak należało wykorzystać informacje zdobyte przez służby?[/b]

O takich sprawach powinien decydować sędzia śledczy, ale, niestety, w Polsce nie ma takiej instytucji. W kraju, w którym mieszkam, ona się świetnie sprawdza. Pod kierunkiem takiego sędziego służba typu CBA, pracując nad określoną sprawą, zbierałaby materiały. On decydowałby o ich wykorzystaniu w celu prawnym. Nie byłoby mowy o politycznych motywach pracy CBA, nie dobierano by specjalnie sposobu czy czasu ujawniania rezultatów tych działań.

[b]Ale tego, że stenogramy rozmów z podsłuchów trafiły do mediów, pan nie potępia?[/b]

Uważam, że media ponoszą współodpowiedzialność za dziwną atmosferę panującą w Polsce. Nie mam zastrzeżeń wobec ujawniania faktów, a zwłaszcza nieprawidłowości, mam je wobec sposobu ich prezentacji. Media sugerują, że państwo i jego instytucje już niemal wcale nie działają. Telewizje robią to po to, by zwiększyć oglądalność programów, a redakcje gazet, by zwiększyć liczbę sprzedanych egzemplarzy. Dla nich to wielka szansa.

Z kolei opozycja prezentuje się w zbrojach wojowników walczących z patologią. Grzmi na rządzących, a rządzący na nią. I tak do następnego skandalu. Wówczas stara afera idzie w odstawkę, a całą energię pompuje się w nową. Dopóki tak to będzie wyglądać, kraj będzie w chaosie, będą pojawiały się kolejne skandale, zmienią się tylko bohaterowie.

[b]Rozwiązanie?[/b]

Profesjonalizacja. Nikogo na świecie nie dziwi, że biznesmeni spotykają się z politykami. Jednak tylko biznesmeni przez duże „b” z politykami przez duże „p” dyskutują o najlepszych rozwiązaniach, które są korzystne dla poszczególnych branż, a w konsekwencji przyczyniają się do rozwoju kraju. I na pewno dyskusje tego typu elit, poświęcone np. rządowemu wsparciu kredytowemu dla eksporterów planujących ekspansję na przyszłościowe rynki, nie odbywają się podczas spaceru cmentarnymi uliczkami czy nieopodal stacji benzynowej.

[b]Chciałby pan teraz wrócić do Polski?[/b]

Odwiedzić rodzinę lub przyjaciół – tak. Zamieszkać – raczej nie.

[b]Rz: Druga część pana autobiografii, w której opisuje pan m.in. sprawę „Olina”, nie ukaże się, wbrew pańskim zapowiedziom, w grudniu. Kazał pan wydawcy zniszczyć wszystkie materiały. Dlaczego?[/b]

[b]Gen. Marian Zacharski:[/b] To sprawa między mną a wydawcą. Ale dobrze się stało. Krótko po tym, gdy podjąłem tę decyzję, okazało się, że polscy politycy znów zaczęli się bezsensownie okładać. Moje wspomnienia zawierają solidną porcję „dynamitu” i nie chcę, żeby książka posłużyła za skład amunicji do walki politycznej. Wolę, żeby czytano ją jako pozycję dotyczącą najnowszej historii Polski.

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!