[b]Rz: W poniedziałek ruszyła strona internetowa www.parytety.pl. Czy kobiety, które ją tworzą, chcą się stać alternatywą dla feministek?[/b]
[b]Bogusława Radziwon:[/b] Jesteśmy grupą kobiet, które łączy to, że wszystkie przeciwstawiamy się parytetom. Strona internetowa ma informować o naszej działalności, a punktem wyjścia jest list otwarty, który w lipcu tego roku został opublikowany m.in. w „Rzeczpospolitej”. Na stronie można go nadal podpisywać, dostępne są też artykuły i komentarze na ten temat. Będą też linki do cennych inicjatyw takich jak konkurs: „Mama w pracy” lub „Rodzic pracujący nie mniej kochający”. Nie chcemy się przeciwstawiać ani organizacjom, ani partiom politycznym. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek, który podpowiada, że parytety nie doprowadzą do zmiany sytuacji polskich kobiet.
[b]Planujecie stworzyć organizację przeciwniczek parytetów?[/b]
Napisałyśmy list i nie miałyśmy w planach niczego więcej. Ale okazało się, że jest spore zainteresowanie naszą inicjatywą. Jeśli zgłoszą się kobiety chcące utworzyć stowarzyszenie, to nie wykluczamy takiej możliwości.
[b]Nie boicie się, że zostaniecie uznane za zdrajczynie sprawy kobiet?[/b]