O taką możliwość zwrócił się do szwedzkiego szkoleniowca afrykańskiego zespołu Svena-Gorana Erikssona, selekcjoner Japonii Takeshi Okada.

- Chcę, żeby wszyscy z 23-osobowej kadry mieli okazję zagrać. Dlatego umówiliśmy się na dodatkową połowę, aby nasi rezerwowi gracze mogli po raz ostatni przed mundialem zademonstrować swoje umiejętności - - przekonywał Japończyk.

Do pierwszego meczu drużyny z Azji zostało już niewiele czasu (15 czerwca zagrają w grupie E z Kamerunem), a wyniki sparingowych spotkań nie napawają optymizmem. Jego drużyna przegrała cztery z pięciu ostatnich meczów. Selekcjoner testuje nietypowe rozwiązanie taktyczne 4-1-4-1.

Wydaje się, że jest już coraz bliżej znalezienia "złotego środka". W ostatnim meczu sparingowym z jednym z faworytów mundialu Anglią, Japończycy byli bliscy sprawienia sensacji. Co prawda przegrali 1:2, ale żadnemu z Anglików nie udało się pokonać bramkarza z kraju "Kwitnącej Wiśni". Oba gole były samobójczym dziełem graczy z ojczyzny kamikadze...

Mecz o nietypowej długości już jutro. Jego rezultat będzie można znaleźć na stronach naszego serwisu [link=http://www.rp.pl/rpa2010]www.rp.pl/rpa2010[/link]. Wyniki wszystkich spotkań uczestników mundialu można znaleźć po kliknięciu na profil danej drużyny.