O możliwej uchwale Dumy poinformował stronę polską szef Komisji Spraw Zagranicznych izby Konstantin Kosaczow. - Na razie jednak jest zdecydowanie za wcześnie, by mówić o konkretach - tłumaczył w rozmowie z "Rz".
Taka decyzja miałaby jednak tylko znaczenie moralne i polityczne. Nie będzie aktem prawnym, który można wykorzystać przed sądem, by walczyć np. o zadośćuczynienie za śmierć bliskich.
- Uchwała nie tylko nam nie wystarczy, ale mówienie o rehabilitacji moralnej naszych ojców jest wręcz obraźliwe - twierdzi Witomiła Wołk-Jezierska z Warszawy, córka zamordowanego oficera, która wystąpiła ze skargą przeciwko Rosji do Trybunału w Strasburgu. - Moralnej rehabilitacji Polacy nie potrzebują, bo nie popełnili przestępstwa. Ponadto po niedawnym oświadczeniu głównego prokuratora wojskowego Federacji Rosyjskiej Siergieja Fridinskiego, iż śledztwo katyńskie, umorzone w 2004 roku nie może zostać wznowione, bo sprawa się przedawniła, polscy krewni ofiar NKWD chcą wystąpić o ściganie żyjących sprawców mordu.
- Po tej wypowiedzi w zasadzie już zdecydowaliśmy, że zażądamy tego od Rosji, bo jeszcze w latach 90. część sprawców zbrodni żyła - mówi Wołk-Jezierska. - Dotąd chcieliśmy jedynie sądowej rehabilitacji i dostępu do dokumentów rosyjskiego śledztwa katyńskiego.
Także Aleksander Gurianow z rosyjskiego Memoriału, stowarzyszenia badającego zbrodnie totalitaryzmu, które również domaga się wznowienia śledztwa katyńskiego, uważa, że konieczna jest sądowa rehabilitacja rozstrzelanych przez NKWD oficerów. Gurianow podkreśla w rozmowie z dziennikarzami, iż nie ma żadnych przeszkód, by w Rosji przeprowadzić rehabilitację w trybie prawnym.