Rosyjski samolot transportowy Ił-76 dwa razy podchodził do lądowania i za każdym razem o kilkadziesiąt metrów schodził na lewo od ścieżki podejścia.

Według RMF FM informacja ta może sugerować złą pracę rosyjskich kontrolerów lotów. Dalej bowiem nie wiadomo, jaki udział w tragedii mieli pracownicy rosyjskiej wieży kontroli lotów.

- Albo jest jakiś problem z radiolatarniami, albo jest problem związany z niewłaściwym oświetleniem pasa albo z komunikacją z wieżą - powiedział RMF FM mecenas Piotr Schram, pełnomocnik jednej z rodzin ofiar katastrofy.

Mecenas Schram zaznaczył, że należy sprawdzić jakie komunikaty z wieży w tych samych warunkach, dostawali piloci Iła-76 a jakie tupoloewa.