Chęć wzięcia udziału w II turze wyborów zadeklarowało na Wyspach Brytyjskich 59 tys. 795 osób. To prawie o 14 tys. więcej, niż zarejestrowało się dwa tygodnie temu.
[srodtytul]Liczy się każdy głos[/srodtytul]
Tomasz Polewski, który nie głosował w I turze, bo był na wakacjach w Szwajcarii, w Ambasadzie RP w Londynie pojawił się tuż po godz. 9 rano. – Zmobilizowała mnie mała różnica między kandydatami, w tej turze liczy się każdy głos – wyjaśnia. – Po to ludzie kiedyś walczyli o demokrację, by teraz z niej korzystać.
Niemal w każdym punkcie na Wyspach głosowało od kilku do kilkuset osób z zaświadczeniami z Polski. Najwięcej w ambasadzie i konsulacie oraz Windsor Hall na Ealingu, przy polskiej parafii.
– Jestem tylko z odwiedzinami u rodziny, ale uważam, że udział w wyborach to mój obowiązek. Nie opuściłam żadnych, więc jeszcze w Polsce zadbałam o zaświadczenie z urzędu gminy – opowiada Grażyna Wasilewska.