Do instytutu przyjeżdżają pacjenci z porfirią (choroba związana z zaburzeniem działania enzymów), jest tu jedyny w kraju oddział zaburzeń hemostazy, kompleksowa opieka nad pacjentami z chorobą zakrzepową i skazą krwotoczną.
– Dysponujemy bardzo dobrym oddziałem anestezjologii i intensywnej terapii, który jest zapleczem dla chorych – zaznacza profesor Krzysztof Warzocha, dyrektor naczelny Instytutu Hematologii i Transfuzjologii.
Lecznica jest przygotowana do przyjmowania pacjentów z nowotworami. W ramach kliniki transplantacji komórek krwiotwórczych specjaliści wykonują przeszczepy szpiku zarówno od dawców z rodziny, jak i niespokrewnionych.
Instytut ma też nowoczesną pracownię diagnostyki obrazowej i laboratoryjnej. – Oznaczamy kilkaset różnych parametrów. Staramy się robić to jak najtaniej i jak najszybciej. Pełna diagnostyka trwa maksymalnie trzy dni, mamy nawet do tego przeznaczony specjalny oddział – mówi Witold Kmiotek, zastępca dyrektora ds. techniczno-administracyjnych.
W szpitalu są komfortowe warunki pobytu chorych. Nic więc dziwnego, że w instytucie kręconych jest wiele filmów i seriali, także takich, których akcja rozgrywa się za granicą. – W jednym udawał klinikę w Szwajcarii. Na poduszce był napis: IHiT i dlatego poznałem, że to było kręcone u nas – żartuje Witold Kmiotek.