Są w ogrodzie miejsca, przy których najchętniej fotografują się dzieci: kucyk, betonowe jajo w babyzoo, basen w hipopotamiarni. Ale przebija je rzeźba stojąca vis-a-vis basenu dla fok.
– Wszyscy się do niej przyzwyczaili i ją polubili. A teraz miałaby zniknąć? – pyta dr Andrzej Kruszewicz, szef zoo.
Rzeźba nie jest własnością ogrodu. Jego były dyrektor Maciej Rembiszewski opowiada, jak znalazła się ona na Ratuszowej. – Spacerowałem po parku w Powsinie i zobaczyłem rzeźbiarza wykuwającego fokę. Zainteresowałem się. Szef powsińskiego parku zaproponował, żeby foka po plenerze trafiła do zoo, gdzie miała być eksponowana. Myśleliśmy, że może znajdzie się na nią kupiec.
Rzeźba należy do artysty Piotra Rzeczkowskiego, tego samego, który przed laty wygrał konkurs na projekt pomnika Powstania Warszawskiego. Lecz komisję konkursową rozwiązano i przeszedł inny projekt. Dlaczego Rzeczkowski chce zabrać fokę? – Ja foki nie chcę zabrać. Ona wrosła w pejzaż zoo, stoi tam od 2002 r. Ale chciałbym dostać za nią pieniądze – mówi artysta.
Rzeźbę wycenił na 80 tys. zł. Kruszewicz ma rozwiązanie: – Najlepiej, gdyby znalazł się kupiec, który by sumę wyłożył, ale foki z zoo nie zabierał. W zamian sponsor dostanie przy tej rzeźbie tablicę reklamową.