Dobrze się pani czuje teraz w PO?
Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodnicząca PO, prezydent Warszawy:
Dobrze.
Aktualizacja: 20.06.2011 01:39 Publikacja: 19.06.2011 20:10
Foto: ROL
Dobrze się pani czuje teraz w PO?
Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodnicząca PO, prezydent Warszawy:
Dobrze.
A podobają się pani ostatnie transfery do PO, jak Bartosz Arłukowicz, Dariusz Rosati, Joanna Kluzik-Rostkowska? Wszyscy mają poglądy lewicowe. Kluzik-Rostkowska mówiła mi kiedyś w wywiadzie, że "obejdzie Gowina z lewej strony".
Ale wcześniej były transfery prawicowe. Sikorski, Gowin, który wstąpił wtedy do PO. A teraz Borusewicz, który zdecydował się zapisać do partii.
Rzeczywistość platformerskich transferów jest jednak inna, lewicowa.
To, co premier ostatnio mówił, że w Platformie wszyscy są skądś, jest prawdą. Nawet premier i prezydent wywodzą się z różnych środowisk politycznych.
To chyba przewrotne wyjaśnienie.
Każdy skądś przychodzi i trochę zmienia swoje poglądy.
A pani swoje zmieniła, po tym gdy sześć lat temu wstąpiła do PO?
Tak na marginesie: to do PO wstępować nie zamierzałam. Ale Donald Tusk i Jan Rokita przekonali mnie, że jak mam startować z list PO do Sejmu, to powinnam się zapisać do partii. Że inaczej być nie może. Teraz PO jest bardziej socjalna niż była na początku.
Socjalna? W jakim sensie?
Jest mniej liberalna, niż była w swoich założeniach. Godzi się na większą interwencję państwa w życie gospodarcze i nawet w życie jednostki. Walka z dopalaczami, przekazanie części składek do OFE państwowego ZUS itp. To nie były posunięcia liberalne.
To co się stało z pani konserwatyzmem?
U mnie nic się nie zmieniło. Mam takie same poglądy, jak miałam.
Tylko?
Nigdy nie uważałam, że partia musi mieć takie same poglądy jak wszyscy jej ludzie. Gdy byłam posłem, zapewniono mnie, że w sprawach światopoglądowych mogę głosować tak, jak uważam. Że nie będzie żadnego przymusu. I tak było.
Ale sprawy przez te lata poszły, że tak powiem, naprzód. Premier zapowiada, że po wyborach Sejm zajmie się choćby ustawą o związkach partnerskich.
Dzisiaj zajmuję się Warszawą, ale gdybym była w Sejmie, to głosowałabym tak, jak uważam. Nie jestem w Sejmie, więc nie jestem żadną przeszkodą.
Czyli te lewicowe transfery właściwie się pani podobają?
Ani podobają, ani nie podobają. To, jaka jest ich wartość, okaże się dopiero "po".
Polityk powinien przewidywać przynajmniej na dwa kroki do przodu. A tu wystarczy przewidywanie na pół kroku wprzód.
Powtarzam, to się okaże po wyborach. Nie jestem aż takim politycznym wróżbitą. Może konkretnego zysku z tych transferów nie będzie. Gdybym ja miała decydować, to uznałabym, że warto podjąć takie ryzyko. Bo jest to ryzyko.
Czyli przyjęłaby pani i Rosatiego, i Kluzik-Rostkowską, i Arłukowicza?
Rosatiego bez problemu. Znam go z Rady Polityki Pieniężnej, gdy byłam szefem NBP.
I co z tej znajomości wynika?
tv.rp.pl
Gronkiewicz-Waltz: Czy Platforma gra raportem Kalisza
Wbrew pozorom mówienie o Rosatim tylko dlatego, że był członkiem PZPR, iż jest lewicowy, to nietrafiona krytyka. Bo on jest bardzo spójny. W PZPR było wiele osób, także Kwaśniewski. Również ci, którzy są teraz w PiS – jak Jasiński. Rosati był za wolnym rynkiem, choć może nie był jastrzębiem w RPP.
Wolny rynek to jedno, a kwestia pochodzenia to drugie.
Będę broniła Rosatiego.
Który był pierwszym sekretarzem Podstawowej Organizacji Partyjnej na SGPiS?
No był. Ja nigdy pod tym względem nie byłam ortodoksyjna, czego najlepszym dowodem jest, że obaj moi zastępcy w NBP byli w PZPR. Co zresztą mi wypominano.
Czyli pani konserwatyzm jest bardzo pragmatyczny?
Oceniam przede wszystkim człowieka, a nie to, gdzie był. Kluzik-Rostkowskiej i Arłukowicza właściwie nie znam. Ale szczególnie Arłukowicz jest osobą bardzo medialną.
A tak po ludzku nie żal pani Kluzik-Rostkowskiej, że tak musiała zgiąć kark, dokonując tego transferu?
Ja tak trudnej decyzji nie miałam. Ale też można było mi postawić pytanie, po co wystartowałam w wyborach prezydenckich, gdy startował też Lech Wałęsa.
Czy to w ogóle jest moralne z punktu widzenia życia partyjnego, takie przyjmowanie transferowców i dawanie ich na pierwsze miejsca list?
Partia jest po to, by wygrywać wybory. Są ludzie, którzy są na tyle znani w swoim regionie, że wygrają, choć nie startują z pierwszego miejsca. Gdy Marian Krzaklewski startował z pierwszego miejsca, to Elżbieta Łukaciejewska była bardzo rozczarowana, że znalazła się na liście za nim. I pamiętam, że Donald Tusk mówił jej: – Ela, walcz, może to ty będziesz zwycięzcą.
Ale to jest moralne, że działający w partii ludzie muszą ustępować miejsca nowym?
Partia nie jest, nie powinna być sektą osób, które są ze sobą powiązane wzajemnymi układami. Jeśli wspieram kogoś dlatego, że jest w aparacie partyjnym, to jest to zachowanie sekciarskie.
W pani regionie, w mazowieckiej PO, szykuje się jednak konflikt. Andrzej Halicki będzie musiał ustąpić pierwszego miejsca w tzw. obwarzanku warszawskim Rosatiemu?
Według mnie Halicki zostanie na pierwszym miejscu.
Jadwiga Staniszkis w ostatnim wywiadzie dla "Rz" uznała, że narasta "luka" między premierem i prezydentem, że potęgujące się napięcie między nimi jest nieuchronne.
Moim zdaniem nie następują żadne różnice w poglądach między Tuskiem a Komorowskim. Ich współpraca, a mówię to jako świadek, jest perfekt. Co nie znaczy, że piją sobie z dzióbków w sensie wzajemnego przytakiwania we wszystkim. Takie spekulacje są szukaniem powtórzenia sytuacji, gdy Leszek Miller był premierem, a Aleksander Kwaśniewski prezydentem.
Bo taki jest mechanizm współistnienia tych dwóch ośrodków władzy.
Ten mechanizm w tym przypadku nie zagra. Wszystko zależy od charakteru ludzi. A ja charakter Komorowskiego i Tuska znam bardzo dobrze.
Kiedy pani zdaniem powinien się ukazać raport komisji Jerzego Millera? Pod koniec sierpnia?
Żaden moment nie jest już teraz dobry. Jest zbyt blisko kampanii. Najlepiej gdyby się ukazał kilka miesięcy temu, przed 10 kwietnia, ale to już nierealne.
—rozmawiała Małgorzata Subotić
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
O czym dzisiaj rozmawialiśmy? Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych fragmentów programu #RZECZo...
Międzynarodowe Forum Rolnictwa Regeneratywnego BIO_REACTION 2025 odbędzie się już 12 czerwca br. w Pierzchnie koło Kórnika.
Wyobraź sobie ogród, który nie tylko wygląda pięknie, ale też staje się Twoją prywatną oazą spokoju. Miejsce, w...
Prezydentura Trumpa w czasie wojny w Ukrainie to dla Unii Europejskiej równanie z dwoma niewiadomymi. Pierwszy k...
Komentuje Tomasz Krzyżak z działu krajowego „Rzeczpospolitej”.
W Paryżu pokazany został niezwykły smartfon – realme GT 7 Dream Edition – który powstał w wyniku współpracy realme i Aston Martin Formula One® Team. To prawdziwy zabójca flagowców 2025 roku.
Serwis GoWork.pl to coś więcej niż tylko portal z ofertami pracy. Strona oferuje bowiem dużo szerszy zakres funk...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas