Będzie na wszystkich materiałach dotyczących azylu, koszulkach i gadżetach. Ogłosiliśmy konkurs. Prace przysłały osoby, które kochają ptaki. Wybraliśmy trzy i spośród nich, razem z grafikami, wybierzemy jedną – mówi wiceszefowa warszawskiego zoo Ewa Zbonikowska.
Nowa lecznica budowana jest od 30 czerwca na tyłach hipopotamiarni. Będzie miała oddzielne wejście od strony mostu Gdańskiego i specjalny pokój przyjęć, w którym przez całą dobę będzie można zostawić chore ptaki.
Azyl dla zwierząt jest niezbędny w metropolii. Ale prawo unijne nie zezwala, by znajdował się on na terenie zoo. Bo chore zwierzęta nie mogą zarazić tych żyjących w ogrodzie. Co roku ląduje w nim ok. 2,5 tys. chorych ptaków. – Leczymy je i wypuszczamy na wolność – mówi dyrektor zoo Andrzej Kruszewicz, który 14 lat temu zakładał azyl.
Poza tym nowa lecznica jest w zoo potrzebna, bo w starej nie ma już miejsca dla tylu poszkodowanych zwierząt. Dzień w azylu zaczyna się od zbierania misek z karmą dla ptaków i sprzątania wolier. Potem część piskląt karmi się ręcznie. Odsiewa się także robaki dla ptaków, kroi szczury, a przez cały dzień są przyjmowane chore zwierzęta przywożone przez ekopatrol straży miejskiej czy mieszkańców Warszawy. Lekko ranne ptaki idą do wolier, chore trafiają na stół operacyjny. Oswaja się ptaki z lataniem i wynosi na zewnątrz bociany.