Niewielu niepełnosprawnych ze stolicy skorzysta z udogodnień zagwarantowanych im po raz pierwszy na wybory parlamentarne (9 października godz. 7 – 21). Tylko 76 osób zgłosiło chęć głosowania korespondencyjnego. W tym tylko trzy osoby niewidome zażyczyły sobie w pakiecie nakładki na kartę do głosowania wykonanej w alfabecie Braille'a.
Dziś dowiemy się, ile osób niepełnosprawnych zgłosiło chęć głosowania w innej komisji niż ta najbliżej domu, ale przystosowanej m.in. dla osób na wózkach. Wczoraj był ostatni dzień zgłaszania chęci skorzystania z takiej możliwości. Ale tu również nie było wielkiego zainteresowania – do ubiegłego tygodnia zgłosiło się nieco ponad 100 osób.
– Tak to jest, że niepełnosprawni najbardziej chcieliby głosować osobiście, najchętniej blisko własnego domu, we własnej komisji. Ale dobrze, gdy z tych dodatkowych udogodnień skorzysta tylko kilka osób, które do tej pory były unieruchomione w mieszkaniu i w wyborach uczestniczyć nie mogły –ocenia Krzysztof Kaperczak ze społecznej rady ds. niepełnosprawnych działającej przy warszawskim ratuszu.
Trzy dni na pełnomocnika
Jeszcze przez trzy dni – do czwartku – można też zgłaszać w urzędzie dzielnicy chęć głosowania przez wyznaczonego przez siebie pełnomocnika. Uprawnione są do tego osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności oraz warszawiacy po 75. roku życia, którzy mają trudności z poruszaniem się.
Tydzień przed wyborami ratusz uruchomi specjalny numer telefonu, pod którym osoby niepełnosprawne będą mogły zamówić bezpłatny transport do lokali wyborczych.