„Z tak grającym Cristiano nikt nas nie zatrzyma" – napisał dziennik „A Bola" po zwycięstwie w Charkowie nad Holendrami 2:1. Zdjęcie najdroższego piłkarza świata, celebrującego strzelone bramki (pierwsze w tym Euro), pojawiło się na czołówkach wszystkich sportowych gazet.
Ronaldo – w klubie wielki na co dzień, w reprezentacji od święta – niedzielnym występem uciszył krytyków. „Był jak trąba powietrzna. Kolejny raz prześcignął siebie" – komentuje publicysta „Publico" Bruno Prata. „Zmiażdżył Pomarańczę swoim geniuszem" – dodaje „Correio de Manha".
Gwiazdor Realu Madryt gole zadedykował swojemu synowi (również o imieniu Cristiano). Jest pierwszym Portugalczykiem, który trafiał do bramki w pięciu wielkich turniejach, ale w żadnym z poprzednich nie zdobył więcej niż dwóch goli. „Wybuch Supernowej i drużyna gigantów" – podsumował niedzielny mecz „Record".
– Jestem dumny z mojego zespołu – cieszył się Bento, który jutro będzie obchodził 43. urodziny. – Wbrew temu, co pisały gazety, w drużynie nie ma żadnych podziałów. Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku – tłumaczy obrońca Joao Pereira, asystujący przy pierwszej bramce Ronaldo.
Portugalczycy, którzy na spotkania fazy grupowej latali na Ukrainę (mieszkają w Opalenicy pod Poznaniem), są zadowoleni, że ćwierćfinał z Czechami zagrają w Warszawie. Stadion Narodowy zdążyli już poznać – w lutym zmierzyli się tu z Polską. – Bardzo podoba nam się polska gościnność. Mamy nadzieję, że pozostaniemy tu jak najdłużej, czyli do końca turnieju – mówi Humberto Coelho, wiceprezes portugalskiej federacji.