Właściwie winny jest nie Kassai, tylko sędzia bramkowy, który nie dostrzegł, że piłka przekroczyła linię całym obwodem po strzale Marko Devicia. Tak Ukraińcom zabrano w 62. minucie wyrównującego gola w meczu z Anglią (zapominają oni jednak, że wcześniej w tej akcji był spalony, którego arbiter nie zauważył). Szef sędziów UEFA Pierluigi Collina nazwał wczoraj ten błąd ludzkim („Piłka przekroczyła linię, to bardzo niefortunne zdarzenie"), ale lepiej, żeby tego nie powtarzał przy Olehu Błochinie.
Trener Ukraińców był po meczu wściekły i jeńców nie brał. Dziennikarzowi, który dociekał: sędzia sędzią, ale dlaczego w ostatnich 30 minutach tak opadliście z sił?, Błochin zaproponował wyjście na ubitą ziemię. Dwa razy. - Oczywiście, o ile jesteś mężczyzną - mówił. - Nieuznany gol nas dobił.
Wczoraj UEFA ogłosiła, którzy sędziowie będą prowadzili mecze w fazie pucharowej, a którzy już muszą się pakować. Collina wprawdzie nie chciał wystawiać indywidualnych ocen, ale zasady w takich przypadkach są jasne. Kto podpadł, odjeżdża.
Wśród czterech odesłanych sędziów jest oprócz Kassaia również Wolfgang Stark, do którego Chorwaci mają pretensje o niepodyktowane karne w meczu z Hiszpanią i o wątpliwą interpretację spalonego przy golu Jesusa Navasa.
Nie będą już prowadzić meczów Hiszpan Carlos Velasco Carballo, który w meczu Polska - Grecja wyrzucił z boiska Sokratisa Papadopoulosa za faule, których wielu sędziów by nie odgwizdało, oraz Bjoern Kuipers. Holender sędziował mecz Ukraina - Francja, który trzeba było przerwać z powodu ulewy, i za to akurat nikt nie ma do niego pretensji, ale dużo gorzej udał mu się mecz Irlandia - Chorwacja.