32-letni obecnie Sebastian W. nękał młodą kobietę przez tydzień. – Nachodził ją, zaczepiał na ulicy między 16 a 24 stycznia – opowiada "Rz"Artur Oniszczuk, zastępca prokuratora rejonowego na warszawskiej Pradze Północ. Młoda kobieta postanowiła powiadomić komisariat policji na warszawskim Targówku. Gdy składała oficjalne zawiadomienie, stalker był tuż obok..... budynku policji. Kobieta powiedziała to mundurowym. Policjanci wyszli z komisariatu i zatrzymali Sebastiana W., który początkowo nie przyznawał się do winy. – W prokuraturze zmienił zdanie i złożył obszerne wyjaśnienia – mówi prok. Oniszczuk.
Sebastian W. usłyszał zarzut znęcania się nad młodą kobietą oraz naruszenia nietykalności osobistej, bo próbował ją złapać na stacji metra Warszawa Gdańska. – To przestępstwo jest delikatnej natury, a że podejrzany był już w przeszłości karany, złożyliśmy do sądu wniosek o areszt. Został uwzględniony – opowiada prok. Oniszczuk.
Sebasiatan W. jest notoryczym stalkerem. Na całą Polskę „zasłynął" pięć lat temu gdy podczas wyrywania zęba zakochał się w młodej dentystce Angelice Krupskiej. Do jej gabinetu wrócił następnego dnia, by wyznać swoje uczucie. – Ale ona najpierw mnie wyśmiała. Potem uspokoiła się i zgodziła na spotkanie, ale nie doszło do niego – mówił przed sądem Sebastian W.
Mężczyzna zaczął śledzić lekarkę. Wystawał pod jej pracą, później nachodził ją w domu. Wysyłał też listy, kartki, SMS-y. Początkowo policja ignorowała zawiadomienia kobiety, ale po kolejnym najściu W. został zatrzymany i osadzony w areszcie. Usłyszał w sumie 13 zarzutów, m.in. śledzenia i molestowania kobiety, prób wdarcia się do jej domu , naruszenia nietykalności policjantów, którzy próbowali go wylegitymować. W 2009 r. Sebastiana W. skazano na 3,5 roku więzienia. Wyrok odsiedział.
We wrześniu 2011 wyszedł na wolność i choć sąd zabronił mu przez 15 lat zbliżać się do dentystki i jej rodziny, wrócił pod jej dom. Kobieta złożyła ponowne zawiadomienie na policji.