Robert Kubica po Rajdzie Polski

- Park serwisowy trzeba by trochę poprawić. Szczerze powiem, że się wstydzę, kiedy przyjeżdżają tu zespoły z Europy i stawiamy je w bagnie - mówi po Rajdzie Polski Robert Kubica

Aktualizacja: 15.09.2013 18:06 Publikacja: 15.09.2013 17:28

Robert Kubica po Rajdzie Polski

Foto: ROL

Co się wydarzyło na ostatnim sobotnim odcinku specjalnym?

Robert Kubica:

Niestety, rajd zakończył się dla nas przedwcześnie i pechowo, uderzeniem w kamień, który znajdował się na drodze, na hamowaniu. Nie widziałem go i przy tej prędkości, a była to szybsza partia, cała energia poszła na prawe przednie koło i amortyzator po prostu się urwał, wyszedł górą z mocowania. Staraliśmy się jechać dalej, na początku wysunął nam się amortyzator dołem, później półoś, następnie straciliśmy koło i niestety dla nas rajd się zakończył. Szkoda, ponieważ mimo pogody było bardzo dużo kibiców. Bardzo mi przykro, że nie mogliśmy jechać dalej w niedzielę, ponieważ byłoby fajnie w jakimś stopniu im się odwdzięczyć naszą jazdą.

Do tego momentu popisywał się pan doskonałym tempem...

Cóż, powiedziałbym, że tempo było asekuracyjne, ponieważ w tych warunkach, z moimi ograniczeniami prawej ręki na pewno jazda była trudna. Był to rajd, w którym startowałem dla przyjemności. Nie ścigałem się tu w żadnych mistrzostwach, nie walczyłem o punkty. Jechałem może nie dla zabawy, ale dla przyjemności i właśnie tak chcieliśmy dojechać do mety. Trudno, nie udało się.

Niektórzy kierowcy mieli jednak problemy, żeby dotrzymać panu kroku przy tej asekuracyjnej jeździe...

Jechałem dość bezpiecznie w miejscach, w których było ciężko. Oczywiście staraliśmy się wykonać naszą pracę jak najlepiej i sądzę, że dopóki byliśmy na drodze, to wychodziło to całkiem nieźle. Na odcinku Tałty traciliśmy bardzo dużo, ponieważ tam jest bardzo dużo prostych. Wiemy nie od dzisiaj, że na prostych nie brylujemy. Naprawdę ciężko jest jechać sześciokilometrowy odcinek, na którym są cztery kilometry prostych. Tam straciliśmy osiem sekund od kierowców, z którymi na innych odcinkach mieścimy się w sekundzie. Takie są jednak realia i wiedzieliśmy o tym. Warunki były bardzo trudne dla naszego auta. Było ślisko, a tego nie lubi nasz Citroen, było też bardzo szybko i grząsko i też nie jest to najlepsze.

Kubica stracił koło. Wycofał się z 70. Rajdu Polski

W rozgrywanym w ten sam weekend Rajdzie Australii w mistrzostwach świata Abdulaziz Al-Kuwari wygrał kategorię WRC-2 i ponownie objął prowadzenie w klasyfikacji WRC-2. Śledził pan sytuację w mistrzostwach?

Raczej nie. Do dwóch następnych startów będę podchodził dokładnie tak samo jak do poprzednich rajdów, czyli z maksymalnym skupieniem. Będę chciał wykonać moją pracę jak najlepiej.

Czy jest szansa, że jeszcze w tym roku zobaczymy pana w mocniejszym samochodzie kategorii WRC?

Nie sądzę, nie planuję.

Organizatorzy Rajdu Polski walczą o powrót do kalendarza mistrzostw świata. Impreza jest już we wstępnym kalendarzu WRC na sezon 2014. Jak pan ocenia te plany?

Sądzę, że potencjał jest bardzo duży. Podczas testów przed rajdem jeździłem tutaj po dwóch drogach, które były rewelacyjne. Niestety, odcinki specjalne były w innych rejonach i niektóre z nich naprawdę były słabe jak na standardy mistrzostw świata. Słyszałem jednak bardzo dużo pozytywnych opinii na temat rajdu, który się odbył tutaj w 2009 roku [wówczas była to runda mistrzostw świata – przyp. red.] i był organizowany na innych drogach. Sądzę więc, że jeśli organizator się przyłoży i będzie chciał, to można tutaj zorganizować naprawdę bardzo fajny rajd. Szczególnie, że pod względem logistycznym to też jest fajne miejsce, tylko park serwisowy trzeba by trochę poprawić. Szczerze powiem, że się wstydzę, kiedy przyjeżdżają tu zespoły z Europy i stawiamy je w bagnie. Przed rajdem przekonuje się ich, że park serwisowy jest na twardym podłożu. Dobry biznes zrobili ci, którzy sprzedają gumiaki w Mikołajkach, przynajmniej ktoś będzie zadowolony.

Przed rajdem, kiedy głośno rozważał pan sens startu w warunkach uznawanych przez pana za niebezpieczne, pojawiały się głosy, że do jazdy w rajdzie trzeba mieć odwagę i zacięcie. Jak pan to skomentuje?

Ja zawsze mówię to, co myślę. Sytuacja była bardzo trudna. Jeśli po zapoznaniu z trasą trzej czołowi kierowcy z mistrzostw Europy mówią, że jest tragicznie, to wypadałoby ich posłuchać. Widocznie ktoś ma inną opinię i to jest trochę deprymujące, bo moim zdaniem tylko kierowcy mogą ocenić, jakie są warunki. Na przykład my z Maćkiem startujemy tu po raz pierwszy i w czwartek nie byliśmy w stanie zapoznać się z odcinkami. To znaczy teoretycznie mogliśmy je opisać, ale była to walka o przetrwanie i utrzymanie w drodze przy prędkości 50 km/godz na prostej, w koleinach. Jeden kolega dachował, jadąc 40 km/godz – wywiozło go na prostej i wpadł do rowu. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, więc widocznie jesteśmy przewrażliwieni. Wczoraj odcinki były jednak w lepszym stanie niż drugiego dnia zapoznania.

Czy można zatem stwierdzić, że organizator nie liczy się ze zdaniem załóg i zakłada, że „jakoś to będzie" i nic się nie stanie?

Sądzę, że najpierw trzeba pomyśleć o bezpieczeństwie. W warunkach, jakie mieliśmy w czwartek na zapoznaniu z trasą, karetka nie byłaby w stanie przejechać stu metrów. Jeśli kibic by zasłabł na drugim kilometrze odcinka, to ja mogę założyć się o wszystko, że karetka by tam nie dojechała. Usłyszałem jednak odpowiedź, że są helikoptery. Tak organizator nas uspokoił. Tak jak powiedziałem, warunki są w stanie określić tylko załogi – jeśli zdaniem czołówki, a w zasadzie 90 procent załóg warunki są za trudne, to chyba tak jest. I rzeczywiście tak było, bo organizator wyrównał odcinki [między zapoznaniem i rajdem – przyp. red.]. Gdyby uważał, że wszystko jest cacy, to chyba nie musiałby ich równać. Sądzę, że w takich kwestiach jak bezpieczeństwo za dużo rzeczy próbuje się łagodzić, ale moim zdaniem nie trzeba unikać tego tematu, tylko starać się robić wszystko jak najlepiej. Według mnie organizator zrobił dobrą robotę na dwóch odcinkach, gdzie drogi były w dużo lepszym stanie.

Jak teraz wyglądają pana plany na najbliższy czas?

W środę jedziemy z Maćkiem na rajd we Francji. To lokalny, krótki rajd, ale wykorzystamy go jako przygotowanie do rajdu WRC we Francji. W kategorii WRC-2 mamy zakaz testów w kraju, w którym odbywa się runda na trzy tygodnie przed rajdem. Na przykład przed Niemcami testowaliśmy we Francji, a teraz musielibyśmy jechać do Niemiec. Jednak można wystartować w lokalnym rajdzie i mam nadzieję, że dobrze wykorzystamy tę okazję.

Korespondencja z Mikołajek

Co się wydarzyło na ostatnim sobotnim odcinku specjalnym?

Robert Kubica:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!