Mistrzostwa świata w Brazylii mogą być pierwszymi od dwudziestu lat, w których zabraknie reprezentacji Francji. Po raz ostatni "Trójkolorowych" zabrakło na mistrzostwach świata w 1994 roku. Wczorajsze spotkanie na wypełnionym po brzegi Stadionie Olimpijskim w Kijowie Ukraina wygrała 2:0 i bardzo oddaliła Francuzów od awansu do mundialu w Brazylii. W dotychczasowej historii europejskich baraży o mistrzostwa świata, nie zdarzyło się, by reprezentacja zdołała odrobić dwubramkową stratę.
- Przegrana 0:2 na wyjeździe to dla nas bardzo zły wynik. W pierwszej połowie mieliśmy sporo sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać, a pozwalając rywalom objąć prowadzenie, dodaliśmy im pewności siebie. Popełniliśmy też błąd przy rzucie karnym. Mówiłem piłkarzom, że muszą wierzyć. Ukraina jest w znacznie lepszym położeniu, ale zostało jeszcze 90 minut. To był pierwszy mecz. Przed nami kolejny. Chciałbym, żeby kibice wciąż wierzyli w nasz zespół - powiedział Deschamps.
- Nasi przeciwnicy byli świadomi jak groźne są ataki Francka Ribery'ego. Często go faulowali i skutecznie ograniczali miejsce do gry - dodał trener Francuzów, który jeszcze jako zawodnik i kapitan reprezentacji sięgał po mistrzostwo świata w 1998 roku.
Sonda przeprowadzona przez francuską gazetę Le Parisien pokazała, że dla kibiców, kwestia awansu jest już przesądzona. Prawie 90% osób ankietowanych odpowiedziało, że nie wierzy w awans swojej reprezentacji.
- Na spotkanie z Paryżu musimy przygotować nową taktykę. Obecna, nie sprawdzi się we wtorkowym spotkaniu - powiedział trener Ukrainy Mychajło Fomienko.