W rozmowie z „Rz" burmistrz warszawskiego Ursynowa potwierdza, że zdecydował się rzucić rękawicę swej zwierzchniczce Hannie Gronkiewicz-Waltz (PO). Swą decyzję oficjalnie ogłosi w sobotę na konwencji w stołecznej Arenie Ursynów. Wygłosi tam przemówienie programowe, zaprezentuje także film o sobie.
– Pani prezydent nie ma wizji rozwoju miasta – mówi. – Ja taką wizję mam, bo od 15 lat zasiadam w stołecznym samorządzie. Nie będzie w tych wyborach żadnego innego tak doświadczonego kandydata – dodaje w swym buńczucznym stylu.
Guział był motorem zeszłorocznego referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz. Do jego inicjatywy przyłączyli się politycy niemal całej opozycji – od Twojego Ruchu po PiS, bo ursynowski burmistrz od lat ma świetne kontakty na lewicy (skąd się wywodzi) oraz w PiS (z którym współrządzi na Ursynowie).
W razie odwołania Gronkiewicz-Waltz Guział był gotowy startować w przyspieszonych wyborach, ale plany spaliły na panewce, bo za niska była frekwencja. Zdaniem ekspertów inicjatywie zaszkodziło jej zbytnie upartyjnienie.
Przy okazji kampanii referendalnej Guział zyskał rozpoznawalność w całej Warszawie i zamierza to wykorzystać. Poza startem na prezydenta rozważa także start do rady miasta, a jego lokalne ugrupowanie wystawi listy na wszystkich poziomach samorządu – od dzielnicy Ursynów aż po sejmik województwa.