- Mam nadzieję, że uda nam się zrobić tę akcję wspólnie z KPRM. Chcemy skutecznie złożyć ofertę Kancelarii Premiera na wynajem gabinetu pana Donalda Tuska za taką samą cenę, jaką udało się wynegocjować PO do nakręcenia spotu – mówi „Rz" Szlązak. Zapewnia jednak, że ani on sam, ani jego ugrupowanie nie będą mieli zamiaru kręcić tam żadnych spotów. - Chcemy ją wynająć na trochę bardziej szczytny cel, z punktu widzenia obywatela. Chcemy tam zorganizować godzinne zajęcia z wiedzy o społeczeństwie przygotowującą młodzież gimnazjalną i licealną do czekających je egzaminów. Poprowadziłby je nasz działacz Paweł Krężołek – tłumaczy.

Na te nadzwyczajne lekcje miałyby zostać zaproszone dzieci z warszawskiej Ochoty. Dlaczego akurat te? - Jestem z Ochoty i mam wielu znajomych rodziców, którzy chętnie zwiedziliby kancelarię premiera od środka i mieli okazję popatrzeć przez okno na ten sam widok, który ma Tusk. Dlatego właśnie dzieci z Ochoty. Mamy tam też kilka zaprzyjaźnionych nauczycieli, którzy chętnie zabraliby swoich podopiecznych na takie zajęcia – zapewnia „Rz" Szlązak.

Akcja zbiega się z 4. rocznicą katastrofy smoleńskiej. Zdaniem kandydata Polski Razem to przypadek, ale – jak przyznaje – pozwoli to zwrócić jego partii uwagę na inne problemy dotykające Polskę. - Nie celowaliśmy specjalnie w taką datę. Rocznica 10 kwietnia oprócz tego, że jest bardzo smutna, jest też wartościowym dniem, pełnym głębokiego przesłania dla Polaków. Niestety jest też rozgrywana między PiS i Platformą jedynie, które nakręcają rodaków na wzajemną nienawiść – ubolewa. - My chcemy zwrócić uwagę na najważniejsze kwestie, które są w gruncie rzeczy pomijane i przysypywane wapnem wydarzeń medialnych na temat smoleńska – przyznaje i precyzuje: - Staramy się zwracać też uwagę obywateli na rzeczy, które są naprawdę ważne w tym momencie, a które są pomijane w debacie publicznej.

Szlązak nie widzi też żadnego problemy w tym, że kilka dni temu bliźniacze wydarzenie pod KPRM zorganizował poseł Stanisław Pięta z PiS. - Nie skalkowaliśmy akcji PiS, bo spojrzeliśmy na to z zupełnie innej strony. Raczej wpadliśmy na ten sam pomysł w tym samym momencie – tłumaczy. -  Tak czasem bywa w opozycji, że ma się podobne pomysły. To tylko pokazuje, jak wiele jest negatywnych rzeczy w postępowaniu PO, do jak wielu można się przyczepić – kończy kandydat Polski Razem.