"Nigdy nie kontaktowałem się z panem Markiem Falentą w celu podjęcia rozmów o nabyciu udziałów z spółce Składy Węgla. Nie złożyłem mu żadnej oferty. Twierdzenia pana Marka Falenty mijają się z rzeczywistością i są zapewne formą obrony własnej osoby" - napisał Baniak w oświadczeniu.

Rafał Baniak przyznał, że 11 czerwca późnym wieczorem otrzymał esemesy z nieznanego numeru telefonu, ale jego treść miała być inna sugerowana przez Falentę. Według Baniaka miała brzmieć: „Rafał wygraliście. Rosjanie nas dzisiaj docisnęli i musze im oddać do końca miesiąca Składy za długi mojego wspólnika. Jeżeli chcecie to daj decyzyjnych ludzi i złóżcie ofertę. My chcemy się z tego bezpiecznie wycofać i żeby nas zostawić w spokoju. Zajmiemy się innymi biznesami. Pozdrawiam Marek Falenta" oraz „Premier spełni obietnicę i będą państwowe składy węgla sprzedające tylko państwowy węgiel i wytniecie rosyjski import."

Wiceminister Baniak oznajmił, że nie zna numeru Marka Falenty, nie był pewien czy rzeczywiście to on jest autorem esemesów, więc na nie nie zareagował.

"Moje osobiste kontakty z panem Markiem Falentą miały charakter okazjonalny, wynikający z bywania na tych samych spotkaniach biznesowo-towarzyskich. Ostatnie spotkanie miało miejsce 31 maja. Rozmowy miały charakter grzecznościowy, nigdy nie wiązały się z poważną dyskusją czy wymianą poglądów ani nie miały charakteru wiążących deklaracji z mojej strony" - zakończył oświadczenie Baniak.