W taki sposób skomentował Jarosław Gowin wypowiedź Andrzeja Seremeta, który w „Kropce nad i" mówił, że strony postępowania i ich pełnomocnicy mają dostęp do pełnych akt sprawy. - To jest żenujące tłumaczenie. Po prostu żenujące! – ocenił jego słowa Gowin.
Były minister sprawiedliwości przypomniał, że na podstawie przepisów kodeksu postępowania karnego strony występują z wnioskiem do prokuratury o dostęp do akt i prawo do wykonywania kopii. - Dostaje się osobne odpowiedzi. Prokurator osobno wyraża zgodę na dostęp do akt, osobno wyraża lub nie wyraża zgody na zrobienie kopii – tłumaczył Gowin w rozmowie z Moniką Olejnik.
- Zacytuję panu prokuratorowi Seremetowi: akta udostępnia się stronom, cytuję, „jeżeli nie zachodzi potrzeba zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania lub ochrony ważnego interesu państwa". Udostępnienie pełnych akt w tej sprawie jest sprzeczne zarówno z pierwszą, jak i drugą przesłanką. Czy ochrona prywatnego adresu szefa CBA to nie jest ochrona interesu państwa? – krytykował Seremeta lider Polski Razem.
Prokurator powinien być szeryfem
Polityk zastrzegł jednak, że „nie chce się znęcać nad prokuratorem Seremetem", ponieważ ustawa o prokuraturze jest marionetką. – Problemem nie jest sam Seremet, problemem są rozwiązania instytucjonalne. Je trzeba zmienić – stwierdził Gowin, którego zdaniem „skala degeneracji prokuratury po rozdziale funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego jest bezprecedensowa".
- My, Polska Razem, proponujemy wybór prokuratora generalnego w wyborach powszechnych. Skutkami jest to, że on będzie niezależny od polityków i będzie miał bardzo silną legitymację. Drugim argumentem jest to, że to będzie szeryf. Nie może się zasłaniać, jak dziś Seremet, złymi przepisami. Ma pełną odpowiedzialność, ale też pełną władzę – przekonywał Jarosław Gowin w rozmowie Radia Zet.