Reklama

Wyborców razi każda przesada

Rozmowa z Jackiem Wasilewskim, socjologiem, medioznawcą z Uniwersytetu SWPS

Publikacja: 06.07.2015 21:00

Wyborców razi każda przesada

Foto: materiały prasowe

Rzeczpospolita: Dziś telewizyjna premiera dokumentu „Kawior – czarne złoto". Kawior jest jednym z synonimów luksusu. Czy stąd wzięło się określenie „kawiorowa lewica"?

Jacek Wasilewski: Istotne jest nie tylko to, kto się z kim spotyka i o czym rozmawia. Ważne jest przede wszystkim, gdzie się spotyka i co przy tym je. Kiedy mieliśmy pierwsze doniesienia o tym, że politycy za kulisami rozmawiają z biznesmenami, menu było istotnym kąskiem dla opinii publicznej. Nie chodzi więc o sam stan posiadania lewicowych polityków, ale o towarzystwo, w jakim się obracają, i o to, czy pozostają wiarygodni dla tych, którzy na nich głosowali.

Czym jest więc ta kawiorowa lewica?

To środowisko ma kontakty biznesowe i jest dosyć cyniczne w głoszeniu swoich poglądów, ponieważ nie solidaryzuje się z tymi, do których swoje komunikaty wysyła. Używa ich jako trampoliny, za pomocą której może się wybić. To określenie pokazuje, jak politycy odrywają się od ludzi, którzy na nich głosowali. Oznacza demoralizację tych polityków. Jeżeli słynne zdanie przypisywane Marii Antoninie o jedzeniu ciastek wypowiada ktoś, kto w tym samym czasie na sztandarach wypisuje równość społeczną, to mamy do czynienia po prostu z oszustwem.

Ma pan na myśli na przykład ludzi promujących postawy proekologiczne, którzy jeżdżą SUV-ami palącymi 20 litrów na 100 kilometrów? Albo takich, którzy solidaryzują się z bezrobotnymi, by potem zapłacić za obiad więcej, niż wynosi średnia krajowa?

Reklama
Reklama

Ciężko znaleźć polityka, który zajmuje się kwestiami bezrobocia czy zielonej energii, a rozmowy prowadziłby w barach mlecznych. W pewnym momencie śmiano się z Andrzeja Leppera i jego drogich garniturów. Ale był on wtedy ministrem rolnictwa, więc nie bardzo mógł chodzić w gumiakach. Jacek Kuroń i jego opozycyjna kurtka dawno przeszli do lamusa. Nonszalancki wygląd jest dziś w polityce poza standardem. Jedzenie ośmiorniczek jest co prawda krytykowane w tabloidach i przez ludzi, którym trudno związać koniec z końcem, ale przecież ciężko realizować prawdziwą politykę na wiecach, jak robi to Paweł Kukiz.

Ale chyba można prowadzić politykę przy winie tańszym niż kilkaset złotych za butelkę?

Wszystko, co jest poza normą, ludzie postrzegają jako fanaberię. W oczy kole przesada. Zatem kawiorowa lewica, która chce bronić interesów wykluczonych, a zachowuje się niestosownie, sama się kompromituje. Co ciekawe, polska prawica, która jest przecież bardzo lewicująca i bliska związkom zawodowym, nigdy nie była w ten sposób postrzegana. Można zatem zachować umiar i się pilnować.

—rozmawiała Agnieszka Kalinowska

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama