Do katastrofy maszyny MD-500 doszło ok. godz. 16, przy ul. Diamentowej, w pobliżu miejscowego Aeroklubu.
Helikopter należał do jednej z suwalskich firm. Według świadków pilot chciał wylądować na jej terenie, przy ulicy Szafirowej. Najpierw wisiał ok. 30 metrów nad ziemią, po czym maszynę zaczęło znosić i runęła ona na ziemię.
Maszyną podróżowały dwie osoby. Ze środka wyciągnęli je pracownicy firmy, do której należy helikopter. - Udzielono im pierwszej pomocy - mówi dyżurna Komendy Wojewódzkiej PSP w Białymstoku.
Obaj mężczyźni, którzy lecieli maszyną: pilot 47-letni pilot i ok. 30-letni pasażer, są przytomni. Trafili do miejscowego szpitala. Nie ma zagrożenia dla ich życia.
Jak mówiła dyżurna straży pożarnej z maszyny wyciekało paliwo, dlatego na miejsce wysłano zastęp chemiczny, który miał zneutralizować ten wyciek. Teren akcji jest zabezpieczony.