O to, czy KOD jest organizacją wielkomiejskiej klasy średniej czy "zejdzie na poziom" Polski powiatowej, Kijowski był pytany podczas spotkania zorganizowanego przez lokalne struktury tego stowarzyszenia w Olsztynie. Lider KOD ocenił, że gdyby podczas którejś z demonstracji poprosić przedstawicieli tej klasy o podniesienie rąk, to nie wszyscy by to zrobili. "Myślę, że nawet mniej niż połowa" - sprecyzował.
Przyznał, że ogólnopolskiemu ruchowi łatwiej jest organizować się w dużych miastach. Zapewnił jednak, że KOD stara się budować struktury "coraz niżej". W jego ocenie, obecnie w kraju jest już ok. 200 lokalnych grup, z czego kilka w woj. warmińsko-mazurskim.
Kijowski powiedział, że KOD ma też programy, które "wychodzą w stronę rolników". Według niego jest to istotne, bo w najrzadziej zaludnionych regionach mieszkają ludzie utrzymujący się z rolnictwa. Jako przykład podał woj. łódzkie, gdzie - jak mówił - "nasi prawnicy jeżdżą właśnie po miastach powiatowych i mniejszych", organizują spotkania, podczas których tłumaczą rolnikom w jaki sposób zmiany w prawie mogą wpłynąć na ich życie.
Lidera KOD pytano również, dlaczego wśród uczestników demonstracji i działaczy widać tak niewielu młodych ludzi. "Po pierwsze uważam że młodość jest mocno przereklamowana. Doświadczenie, mądrość życiowa to są te wartości, na których można coś trwałego zbudować" - odpowiedział, czym wzbudził aplauz uczestników spotkania.
Kijowski ocenił, że w publiczną działalność angażują się zazwyczaj ludzie, którzy już "jakoś uporządkowali swoje życie" Przyznał jednak, że w KOD "jest pewien problem z młodymi".