- Szanuję Aleksieja Nawalnego i on najbardziej zasłużył na prawo kandydowania - powiedziała Sobczak na pierwszej, przedwyborczej konferencji prasowej. Zapowiedziała, że będzie żądać rejestracji Nawalnego, a jeśli się to uda, wycofa swoją kandydaturę. Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza stwierdziła, że odmawia Nawalnemu prawo do rejestracji startu w wyborach, powołując się na ciążący na nim wyrok w zawieszeniu za rzekomy udział w defraudacji funduszy spółki Kirowles.

Ksenia Sobczak, w przeszłości skandalistka i gwiazda show biznesu, a w ostatnich latach dziennikarka związana z kręgami opozycyjnymi, zapowiedziała start w wyborach w zeszłym tygodniu. Kandydatka jest córką nieżyjącego już Anatolija Sobczaka, który w latach 90. XX wieku był merem Petersburga i ówczesnym przełożonym Putina.

W trakcie swojej pierwszej po ogłoszeniu zamiaru startu w wyborach konferencji prasowej, Sobczak została zapytana przez dziennikarzy o jej stanowisko ws. Krymu. - Z punktu widzenia prawa międzynarodowego Krym jest ukraiński. I kropka. Złamaliśmy nasze słowo, naruszyliśmy Memorandum Budapeszteńskie z 1994 roku. Daliśmy obietnicę i jej nie wypełniliśmy - powiedziała niespodziewanie.

Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się 18 marca 2018 r.