Według danych TNS Polska przewalutowanie środków dla wielu Polaków jest koniecznością, ponieważ zarabiają oni bądź rozliczają się w innej walucie niż złoty (ok. 12 proc.). Ponadto 8 proc. dokonuje zakupów internetowych w zagranicznych sklepach, co także jest motywatorem do wymiany walut.
Niezależnie od motywacji, dokonując przewalutowania, każdy chciałby robić to po korzystnym kursie i przy jak najmniejszym spreadzie. Od dawna wiadomo, że na wąski spread nie można liczyć w bankach, dla których szerokie widełki między ceną kupna a ceną sprzedaży waluty są ważnym źródłem dochodów. O wiele niższe spready można znaleźć w kantorach, a najniższe – w kantorach internetowych.
Niski kurs to nie wszystko
Atrakcyjne kursy kupna i sprzedaży waluty to nie jedyne kryterium, na które trzeba zwracać uwagę, chcąc oszczędzić na wymianie. Łukasz Olek, członek zarządu spółki Currency One SA, lidera rynku i operatora serwisów Walutomat.pl i Internetowykantor.pl, zwraca uwagę na inne istotne z punktu widzenia konsumenta walory. – Serwisy internetowej wymiany walut zyskały popularność nie tylko ze względu na tańsze ceny kupna i sprzedaży waluty, ale również ze względu na szybkość realizacji transakcji bez konieczności wychodzenia z domu. Dlatego szukając najlepszego e-kantoru lub platformy społecznościowej, warto zwrócić uwagę na deklarowany czas wypłacania środków. Naszą uwagę powinniśmy też skierować na poziom zabezpieczeń stosowany przez e-kantory przy realizacji transakcji, by mieć pewność, że przelewane środki są bezpieczne – mówi Łukasz Olek.
Obecnie w Polsce działa ok. 50 internetowych platform wymiany walut. Można je podzielić na dwie grupy: internetowe kantory, gdzie kupujemy lub sprzedajemy walutę po wskazanym kursie, oraz platformy społecznościowe, gdzie do wymiany waluty dochodzi między użytkownikami. Szacuje się, że w 2014 r. za pośrednictwem takich serwisów wymieniono ok. 25 mld zł, a w tym roku kwota ta ma wzrosnąć o rekordowe 30 proc.