Wzrost płac, zwłaszcza płacy minimalnej, następuje w innym tempie niż waloryzacja kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska. Wysokość wynagrodzenia minimalnego i kwoty bazowej wynikają z odrębnych aktów prawnych - z rozporządzenia premiera i ustawy budżetowej. Nie są więc waloryzowane jednocześnie
W opinii Rzecznika ten stan wymaga pilnej interwencji ustawodawcy. Choć samo wprowadzenie maksymalnego pułapu zwrotu należy uznać za zasadne (inaczej przesłuchanie osób najlepiej zarabiających mogłoby przekroczyć możliwości finansowe sądów i prokuratur), to obecna górna granica jest rażąco za niska.
Konieczność złożenia zeznań w roli świadka jest wprawdzie dopuszczalnym obowiązkiem nałożonym na obywatela w demokratycznym państwie prawnym, ale art. 31 ust. 3 Konstytucji przemawia za tym, aby związane z tym ujemne konsekwencje zostały w rozsądnym stopniu wyrównane. Ochronie konstytucyjnej z art. 64 ust. 2 podlegają bowiem również prawa majątkowe, a do takich zalicza się prawo do żądania zwrotu utraconego dochodu lub wynagrodzenia z powodu stawiennictwa w roli świadka.
Chodzi o prawa obywateli, ale też i przyspieszenie postępowań
Zdaniem Adama Bodnara brak pełnego, czy nawet proporcjonalnego, zwrotu utraconego przychodu może zniechęcać świadka do stawiennictwa. A to z kolei może prowadzić do wyznaczenia dodatkowego terminu rozprawy; może też być konieczne jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do sądu. Wszystko to generuje koszty i może przyczyniać się do przedłużania postępowań. - Podwyższenie maksymalnego pułapu zwrotu utraconego zarobku lub dochodu może doprowadzić do zwiększenia skuteczności wezwań do stawiennictwa i tym samym do oszczędności związanych z brakiem konieczności wyznaczania dodatkowych terminów, a także do przyspieszenia postępowań - wskazuje Rzecznik.
W jego ocenie obecny stan prawny nosi znamiona pewnej nielojalności ze strony prawodawcy wobec obywatela. Wymogi formalne przyznania zwrotu są bowiem dość daleko idące. W przypadku ich spełnienia prawodawca uniemożliwia jednak świadkowi uzyskanie zwrotu faktycznie utraconych przychodów, ograniczając ich zwrot do poziomu poniżej tego, który sam prawodawca uznaje za wynagrodzenie minimalne. Można to ocenić jako niezgodne z zasadą demokratycznego państwa prawa, określoną w art. 2 Konstytucji. Dbałość o interes finansowy Skarbu Państwa w tym przypadku jest nieproporcjonalna do dolegliwości wyrządzonej świadkowi.
W przypadku podniesienia maksymalnego pułapu zwrotu, jeśli świadek faktycznie utracił niższą kwotę (bo np. zeznania były krótkie), należeć mu się będzie kwota rzeczywiście utracona.