„Kupię meldunek czasowy na terenie mazowieckiego" – takie ogłoszenia można znaleźć niemal na każdym portalu z anonsami. Zmienia się tylko miejsce, w którym ogłoszeniodawca chce się zameldować.
– Potrzebuję meldunku na trzy miesiące. Jest mi potrzebny do rejestracji w urzędzie pracy. Po porównaniu kilku ofert proponuję 200 zł – odpowiada na pytanie „Rz" pan Paweł.
Są i tacy, którzy płacą o tysiąc złotych więcej. Powód fikcyjnego meldunku może być różny.
– To na przykład rejestracja pojazdu, wystąpienie o środki unijne czy ubieganie się o prawo jazdy – mówi Krzysztof Biernat, radca prawny i wykładowca w Wyższej Szkole Bankowej w Gdyni, współautor komentarza do ustawy o ewidencji ludności.
Coraz popularniejszy jest też meldunek w sąsiedztwie dobrze przygotowanej na przybycie sześciolatków szkoły czy gimnazjum, którego absolwenci dostają się do najlepszego liceum w mieście. A że w ten sposób uczy się dziecko, że oszustwo się opłaca, to już inna sprawa.