To, że fiskus może zająć konto bankowe, nikogo nie dziwi. Za to zabrania pieniędzy na poczcie raczej trudno byłoby się spodziewać. A jednak. Przekonał się o tym mężczyzna, którego przekaz z ZUS przejęła na poczcie skarbówka.
Zajęcia ze środków pieniężnych przekazywanych za pośrednictwem przekazu pocztowego dokonał naczelnik urzędu skarbowego działający jako organ egzekucyjny. Chodziło o zaległe mandaty, które miał ściągnąć dla wojewody.
Kiedy się okazało, że pieniądze z ZUS nie dotarły do adresata, ten złożył na poczcie skargę reklamacyjną. Domagał się w niej zwrotu pieniędzy z odsetkami. Tłumaczył, że kwota, którą otrzymuje z ZUS, zapewnia minimum egzystencji i nie powinno się z niej dokonywać żadnych potrąceń. Poczta przekazała reklamację do urzędu skarbowego.
Organ egzekucyjny zapytał, czy ma traktować pismo dłużnika jako skargę na czynności egzekucyjne. Ten tylko powtórzył, że chce jedynie zwrotu pieniędzy. Dla urzędu nie ma takiego trybu, dlatego odmówił wszczęcia postępowania.
Sprawa trafiła na wokandę. W skardze mężczyzna stwierdził, że postępowanie urzędu jest bezprawne. Doprowadziło bowiem do zajęcia przekazu z rentą z ZUS, chociaż organ wiedział, że kwoty ze świadczeń z ZUS ściągnąć nie można.