– Przyglądamy się temu, co dzieje się na rynku komunikacyjnego OC. Ubezpieczyciele i ich klienci muszą się przygotować, że prędzej czy później ceny będą musiały pójść w górę – powiedział w środę w czasie Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.

Tłumaczył, że KNF jest zaniepokojona tym, co dzieje się na rynku komunikacyjnego OC. Ceny tych polis spadają od dwóch lat. Dodatkowo pandemia wyhamowała sprzedaż nowych i import używanych aut.

Mniejsza liczba rejestracji aut przełożyła się na spadek liczby zawieranych nowych umów OC. Ubezpieczyciele zaczęli więc mocniej walczyć o klientów, oferując atrakcyjniejsze ceny – a że związany z lockdownami mniejszy ruch na drogach przełożył się na niższą szkodowość, to ich zdaniem pojawiło się pole do ruchów cenowych. Problem w tym, że niższe ceny polis przestają pokrywać rosnące – m.in. z powodu braku części i inflacji – koszty napraw uszkodzonych aut. Odbija się to na jakości obsługi klientów.

KNF, a wcześniej także prezes PIU Jan Grzegorz Prądzyński przypomnieli, że w przeszłości wojna cenowa zakończyła się interwencją urzędu nadzorującego, który wymusił na ubezpieczycielach solidne podwyżki cen polis OC.