- Nie ma możliwości, aby była czasowość w obniżeniu składki, a później powrót do pełnej składki. Działania podjęte w sprawie zmian w systemie emerytalnym zmniejszają zagrożenia długiem publicznych i deficytem sektora finansów publicznych teraz i w najbliższych latach. Nie pozwolą także w długim okresie, aby dług czy deficyt urosły do takich rozmiarów jak obecnie — powiedział Michał Boni dziennikarzom.
— Dlatego nie ma możliwości powrotu do takiej składki jak obecnie - dodał.
Obecnie wynosi ona 7,3 proc., ale ma spaść do 2,3 proc. Docelowo od 2017 r. ma wynieść 3,5 proc.
[link=http://www.rp.pl/artykul/604049,613629-Mniejsze-ciecia-skladki-.html]Dziś na łamach „Rz” piszemy, że rząd może złagodzić swoją propozycję[/link]. To może oznaczać powrót do wyższego poziomu składki niż dziś proponuje. Za czasowym obniżeniem składki do OFE jest większość organizacji pracodawców. A także i NBP, który nie wyklucza także czasowego zawieszenia składki do funduszy.
Minister Boni zadeklarował także, że Polska nie zamierza pójść drogą Węgier i wycofać zgromadzonych już w OFE pieniędzy. Takiego scenariusza nie wykluczyła w środę minister pracy Jolanta Fedak. — Nie ma takich intencji, co wielokrotnie deklarował także pan premier — powiedział Boni.