Analitycy porównywarki internetowej Ubea.pl wskazują, że jeśli ministerialne plany się ziszczą i w przyszłym roku dowód osobisty czy prawo jazdy będziemy nosić w smartfonie, będzie to sporym ułatwieniem przy kupnie polisy OC.
System mDokumentów ma dać wybranym podmiotom bezpośredni dostęp do danych obywatela zawartych w systemach państwowych (oczywiście najpierw dana osoba musiałaby wyrazić na to zgodę). Według planów Ministerstwa Cyfryzacji system ma być oparty na modelu serwerowym, działającym już m.in. w Austrii.
Jak dokładnie on działa? Jeżeli urzędnik chce sprawdzić np. dowód osobisty, wystarczy, abyśmy podali mu numer swojego telefonu. Urzędnik wprowadza ten identyfikator do systemu. System wysyła następnie do nas SMS z jednorazowym kodem autoryzacyjnym. Kiedy urzędnik wprowadzi ten kod, będzie mógł już sprawdzić nasz dokument. Taki sposób działania oznacza, że dane nie są przechowywane fizycznie na telefonie. Komórka służyłaby zatem jedynie jako bramka dostępowa. Nie musielibyśmy się więc martwić, że w razie zgubienia telefonu stracimy jednocześnie nasze dokumenty.
Ministerstwo Cyfryzacji zapewnia, że jeżeli telefon będzie akurat poza zasięgiem albo się rozładuje, będzie można skorzystać z procedury zapasowej, aby uzyskać dostęp do dowodu osobistego czy prawa jazdy. Co ważne, system miałby być dostępny na każdym telefonie z kartą SIM, a nie tylko na tych najnowszej generacji.
Według ekspertów porównywarki polis Ubea.pl jeżeli mDokumenty zostałyby faktycznie wprowadzone, proces zakupu ubezpieczenia OC przez Internet uległby jeszcze większemu skróceniu (jeśli założymy że firmy ubezpieczeniowe miałyby dostęp do tego systemu). Wystarczyłoby, aby właściciel auta podał kod autoryzacyjny umożliwiający wgląd do jego dokumentów i już po chwili zobaczyłby, jaka składka jest dla niego proponowana. Nie musiałby odpowiadać na pytania dotyczące jego samochodu czy historii polisy OC, ponieważ ubezpieczyciel sam uzyskałby potrzebne dane.