Reklama
Rozwiń

Agencja Nieruchomości Rolnych nie zabezpieczyła ruin, zapłaci zadośćuczynienie

10-letniemu dziecku nie sposób przypisać zawinionego działania w sytuacji, gdy to pozwany zarządca nie poczynił elementarnych starań dla zabezpieczenia terenu, który od lat stanowił potencjalne zagrożenie dla mieszkających w jego pobliżu ludzi.

Publikacja: 10.05.2015 11:30

Agencja Nieruchomości Rolnych nie zabezpieczyła ruin, zapłaci zadośćuczynienie

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Sprawa, jaka trafiła na sądową wokandę dotyczyła 10-letniego Tomasza T. W sierpniu 2010 roku w niewielkiej miejscowości, w której mieszkał wraz z rodzicami zorganizowane zostało ognisko z okazji kończących się wakacji.

10-latek wraz z trzema starszymi kolegami wybrał się po piasek potrzebny do przygotowania ogniska do znajdującego się nieopodal niedokończonego budynku z lat 80-tych. Administratorem nieogrodzonej i pozbawionej nadzoru działki było Gospodarstwo Rolne Skarbu Państwa. Rodzice chłopca prosili go wcześniej, żeby nie wchodził na teren opuszczonego budynku, jednak ten widząc, jak robią to nagminnie inni nie posłuchał ich.

Tomasz chodził po budynku sam. W pewnym momencie nie zauważył dziury w podłodze i wpadł do piwnicy. Przez chwilę nie mógł oddychać. Próbował wstać, ale nie mógł się ruszyć. Z bólu i strachu zaczął płakać. Towarzyszący mu nastolatkowie zajęci zbieraniem piasku początkowo nic nie zauważyli. Dopiero, kiedy mieli wracać już z zebranym piaskiem usłyszeli płacz Tomka. Kiedy zorientowali się, że ich młodszy kolega wpadł do piwnicy i jest ranny w nogę zawiadomili mieszkającą nieopodal babcię chłopca. Chwilę po niej przybyli też jego rodzice. Na miejsce dotarła karetka pogotowia. Już w szpitalu u 10-latka stwierdzono otwarte złamanie kości udowej z przemieszczeniem. W tym samym dniu wykonano operację tzw. repozycji i stabilizacji złamania.

Na tym historia nieszczęśliwego „pójścia po piasek" się nie zakończyła. Ojciec chłopca w jego imieniu wystąpił z pozwem przeciwko oddziałowi terenowemu Agencji Nieruchomości Rolnych o wypłatę zadośćuczynienia. Pozew oparł na twierdzeniu, że z winy Agencji chłopiec złamał nogę. Domagając się 80 tys. zł podkreślał, że zdarzenie to wywołało u jego syna znaczne cierpienia.

Agencja odmówiła, kwestionując, że do wypadku doszło na terenie jej nieruchomości. Podniosła także, że nie ponosi winy za wypadek, a przypisać ją można rodzicom, którzy nie dopełnili swoich obowiązków w opiece nad dzieckiem.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w całości podzielił argumenty ojca, i zasądził odszkodowanie w dochodzonej kwocie.

Zdaniem sądu Agencja Nieruchomości Rolnych naruszyła obowiązek należytego zabezpieczenia nieruchomości przed dostępem do niej osób trzecich. Decydujące znaczenie dla winy pozwanej miał opis nieruchomości, na której doszło do wypadku. Nie była ona bowiem w żaden sposób ogrodzona, nie postawiono na niej znaków zabraniających wstępu, czy informujących o istniejącym zagrożeniu. Tymczasem znajdują się tam rozpadające się ruiny budynku.

Trudno wymagać od rodziców, żeby aż do uzyskania przez dziecko pełnoletniości nie pozwalali mu na samodzielne wyjście z domu

Sąd nie miał, więc wątpliwości, że nieruchomość zabudowana jest obiektem, który stanowi istotne niebezpieczeństwo dla ludzi. Taki stan rzeczy istnieje już od lat osiemdziesiątych, w tym czasie okoliczni mieszkańcy, przede wszystkim dzieci, swobodnie poruszali się po nieruchomości, a podmiot odpowiedzialny za zarząd nigdy nie podjął żadnych działań, żeby temu zapobiec mimo, że jak stwierdził sąd „rozsądnie myślący człowiek powinien przewidzieć, że obiekt znajdujący się na nieruchomości może stwarzać zagrożenie".

Odnosząc się do podnoszonej przez Agencję winy za wypadek rodziców, sąd nie dopatrzył się z ich strony niedopełnienia opieki nad synem. Zwrócono uwagę, że 10-latek mieszkał w małej wsi, której mieszkańcy się znali i której obszar stanowił niewątpliwie miejsce spokojne i bezpieczne. Mając to na uwadze, rodzice pozwalali swojemu synowi na poruszanie się po najbliższej okolicy. Zdaniem Sądu Okręgowego ich zachowania nie sposób określić jako nieracjonalnego, czy nieodpowiedzialnego. – Normą przyjętą w społeczeństwie jest, że starsze dzieci poruszają się samodzielnie w okolicach domu, szczególnie w spokojnym i znajomym środowisku. Trudno wymagać od rodziców, żeby aż do uzyskania przez dziecko pełnoletniości nie pozwalali mu na samodzielne wyjście z domu – wskazał sąd.

Wyrok, zasądzający na rzecz chłopca zadośćuczynienie w wysokości 80 tys. zł utrzymał w całości Sąd Apelacyjny w Poznaniu (sygn. akt I ACa 767/14).

W uzasadnieniu podkreślono przede wszystkim, że 10-letniemu dziecku nie sposób przypisać zawinionego działania w sytuacji, gdy to pozwany zarządca nie poczynił elementarnych starań dla zabezpieczenia terenu, który od lat stanowił potencjalne zagrożenie dla mieszkających w jego pobliżu ludzi. - Znamiennym jest, że teren ten przed wypadkiem nie tylko nie był ogrodzony ani nie było w jego pobliżu żadnych tablic ostrzegawczych, natomiast po wypadku z udziałem małoletniego powoda działania takie zostały natychmiast podjęte – zauważył Sąd Apelacyjny, zaznaczając jednocześnie, że brak należytego zabezpieczenia terenu stanowiącego zagrożenie dla mieszkańców stanowił też m.in. przyczynę dla której zakład ubezpieczeń odmówił wypłaty odszkodowania.

Prawo w Polsce
Są kolejne wyniki ponownego przeliczenia głosów. Zyskuje Karol Nawrocki
Praca, Emerytury i renty
Prawdziwy szał na świadczenie dla seniorów
Prawnicy
Kto najlepiej uczy przyszłych prawników w Polsce? Ranking „Rzeczpospolitej”
Zawody prawnicze
Nie będzie umowy o pracę dla adwokatów. Ostra dyskusja na Krajowym Zjeździe
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców
Ubezpieczenia i odszkodowania
Ubezpieczenie OC przejdzie na nowego właściciela auta. Jest projekt