Z kolei firma ubezpieczeniowa w odpowiedzi na pozew powtórzyła, że w jej ocenie do szkody doszło na skutek rażącego niedbalstwa kierującego, który nie przestrzegając przepisów ruchu drogowego oraz wbrew zdrowemu rozsądkowi zaprzestał obserwacji drogi, co zgodnie z zapisem Ogólnych Warunków Ubezpieczenia, zwolniło ją z odpowiedzialności za skutki zdarzenia. Firma wskazała jednocześnie, iż za odmową wypłaty odszkodowania przemawiała treść art. 827 § 1 Kodeksu cywilnego, w którym jest mowa o zwolnieniu ubezpieczyciela z odpowiedzialności za skutki zdarzenia wywołane rażącym niedbalstwem ubezpieczającego.
Ubezpieczyciel: jak zamykanie oczu podczas jazdy
Firma podniosła, że nie usprawiedliwia kierowcy argumentacja, że schylanie się po telefon było odruchem, bowiem taki odruch nie jest bezwarunkowy jak oddychanie czy mrużenie oczu, lecz wymaga zaangażowania woli człowieka. Ubezpieczyciel przyznał, że przedmiot, który upadł na podłogę mógł być jakimkolwiek przedmiotem, jednakże z uwagi na tożsamość skutku, nie tłumaczy to kierującego dlaczego w czasie jazdy zdecydował się na utratę pola widzenia i schylił się po przedmiot, który mógł tam leżeć do chwili zatrzymania samochodu. - W tym kontekście, równie dobrze można uznać zamykanie oczu w czasie jazdy za dopuszczalne – zauważyła firma ubezpieczeniowa.
Rozpatrujący pozew Sąd Rejonowy w Gliwicach (sygn. akt I C 300/14) w wyroku z 11 maja 2015 roku nie miał wątpliwości, że zachowaniu kierowca bezpośrednio przed zderzeniem można przypisać cechę rażącego niedbalstwa.
- Schylanie się po telefon w taki sposób, że traci się z pola widzenia przedpole jazdy na ruchliwej ulicy w godzinie porannego szczytu komunikacyjnego w deszczowy dzień na śliskiej nawierzchni, jest zachowaniem wypełniającym znamię rażącego niedbalstwa – podkreślił w uzasadnieniu sędzia Łukasz Zamojski.
Sąd: zachowanie było objęte wolą
Sąd abstrahując od tego, że zachowanie Mariusza B. było nieracjonalne, stwierdził, że kierowca całkowicie zlekceważył fakt, iż miejski ruch uliczny charakteryzuje się wysokim stopniem dynamiki, a poruszanie się pojazdem wiąże się z koniecznością zachowania pełnej ostrożności i zasad tzw. "ograniczonego zaufania" w stosunku do innych uczestników ruchu.
Ponadto w opinii sędziego Łukasza Zamojskiego zachowania Mariusza B. w żadnej mierze nie można porównać do typowych zachowań kierowców jak np. manipulowanie w czasie jazdy przy odbiorniku radiowym, czy obsługiwanie deski rozdzielczej pojazdu w celu włączenia klimatyzacji, nawiewu itp. - Przy tego typu czynnościach mimo, że wzrok kierowcy jest skupiony głównie na przedmiocie, który kierowca akurat używa, to powrót do pełnej uwagi i koncentracji jest bardzo krótki – wyjaśnił sędzia.