Z najnowszego rządowego raportu, do którego Reuter miał wgląd wynika, że system kontroli lotu nazywany MCAS nie był „priorytetową domeną", bo Boeing przedstawił go urzędowi lotnictwa FAA jako modyfikację systemu wyrównania prędkości, który istniał już w tych samolotach, o ograniczonym zasięgu i użytkowaniu — stwierdza bardzo oczekiwany raport generalnego inspektora resortu transportu USA.
Dokument liczący 52 strony, datowany 29 czerwca (miał być opublikowany 1 lipca w Waszyngtonie) wskazuje na błędy popełnione przez Boeinga, ale również przez FAA w pracach projektowych i w certyfikacji B737 MAX. Raport jest ostatnim z serii dokumentem, który podkreśla wadliwą procedurę certyfikowania MAX-a, a resort sprawiedliwości prowadzi śledztwo w postępowaniu karnym.
Generalnego inspektora interesowała cała procedura certyfikowania samolotu, od pierwszych etapów w styczniu 2012 do drugiej katastrofy w marcu 2019. Wymienia zarzuty o nieuzasadnionej presji kierownictwa Boeinga wywieranej na pracowników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo certyfikacji, choć dodaje, że wszelkie formalnie zgłoszone przypadki takich nacisków zostały zadowalająco rozwiązane, zarzuca producentowi trzymanie FAA w niewiedzy o istotnych zmianach wprowadzonych w systemie MCAS.
Urząd generalnego inspektora resortu transportu ma przekazać w tym roku FAA zalecenia — wynika z komentarzy tego resortu zawartych we wstępnym raporcie ogłoszonym 8 czerwca. FAA bada obecnie aktualizacje oprogramowania wprowadzone przez Boeinga, testowane w lotach MAX-a w tym tygodniu.
Reagując na raport resort transportu oświadczył, że certyfikowanie MAX-a przez FAA było „utrudnione brakiem skutecznej łączności" między urzędem i producentem samolotu. Dotyczyło to „niepełnego zrozumienia zakresu i potencjalnego wpływu na bezpieczeństwo" zmian dokonanych przez koncern w systemie kontroli lotu, aby dać mu większą moc i wpływ. „Boeing nie przedłożył urzędowi dokumentów certyfikacji określających dokładnie tej zmiany. Personel FAA testowego lotu wiedział o tej zmianie, natomiast główni inżynierowie FAA od certyfikacji i pracownicy odpowiedzialni za zatwierdzenie poziomu szkolenia pilotów linii lotniczych powiedzieli nam, że nie znali zmian w MCAS" — cytuje Reuter wyjaśnienie resortu transportu.