Strata w II kwartale wyniosła 2,4 mld dolarów, obroty zmalały o 25 proc. do 11,81 mld z powodu znacznie mniejszej liczby maszyn wydanych klientom. Dział samolotów cywilnych BCA stracił 845 mln dolarów zysku operacyjnego z powodu nienormalnych kosztów produkcji B737 i zamykania fabryk na skutek pandemii. 468 mln dolarów kosztowały go odprawy dla 10 proc. pracowników odchodzących z załogi liczącej 160 tys. ludzi. — Będziemy nadal oceniać rozmiary naszej załogi — powiedział prezes Dave Calhoun.
Prezes poinformował teraz o zmniejszeniu rytmu produkcji B777 i B777X łącznie do dwóch miesięcznie i B787 do sześciu miesięcznie w 2021 r. oraz o zaprzestaniu w 2022 r. produkcji słynnego jumbo jeta. — Przywiązanie naszych klientów doi tego samolotu nie oznacza końca dostaw, będziemy nadal wspierać działalność B747 w przyszłości — cytuje go Reuter. — Podróże lotnicze zawsze wykazywały elastyczność, tak też jest z Boeingiem — dodał Calhoun. Koncern nie może nadal sprzedawać uziemionych B737 MAX, ale zaczął w maju przygotowania do wznowienia ich produkcji; rytm 31 sztuk co miesiąc przesunął jednak z 2021 r na początek 2022 r.
Koncern zapowiedział wcześniej zmniejszenie produkcji obu B777 do trzech z obecnie pięciu co miesiąc, zamierzał przekazać klientom pierwsze B777X, większą wersję B777 w 2021 r., ale zrobi to później.
Działy wojskowy i kosmiczny osiągnęły takie same obroty jak przed rokiem, zapewniając nam „pewną podstawową stabilizację w najbliższej przyszłości, gdy będziemy podejmować trudne ale konieczne kroki w dostosowywaniu się do nowych realiów rynku" — powiedział Calhoun.
Od pewnego czasu było wiadomo, że jumbo jet, który wszedł do eksploatacji w 1970 r. i dokonał rewolucji w transporcie lotniczym przejdzie do historii, bo przegrywa z nowymi, bardziej oszczędnymi samolotami 2-silnikowymi. Boeing ma zamówienia na 2 lata produkcji, ale głównie w wersji cargo. Linie lotnicze wycofują wersje pasażerskie, zwłaszcza gdy załamał się rynek przewozów z powodu pandemii.