Niemiecki przewoźnik lata do Indii Boeingiem B747-8 z Frankfurtu do Delhi, Mumbaiu oraz Bangalore. Do każdego z tych trzech miast po trzy- cztery razy w tygodniu, a z powodu konieczności międzylądowania w Dubaju podróż do indyjskich miast wydłużyła się o dwie godziny.
Jak na razie rejsy są zaplanowane do końca maja, ale najprawdopodobniej zostaną przedłużone na kolejne miesiące.
Czytaj także: Co zrobić z niedoborem szczepionek na Covid-19
Postój w Dubaju został zaplanowany wyłącznie ze względu na bezpieczeństwo tych rejsów, chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie załóg przed ewentualnym zarażeniem koronawirusem. Na indyjskich lotniskach załogi, najczęściej jest to 2-3 pilotów i 15-16 członków personelu pokładowego, nie wychodzą z samolotów. Z tego też powodu nie muszą poddawać się testom PCR po wylądowaniu na indyjskich lotniskach.
Na rejsy z Frankfurtu do Indii ze śródlądowaniem w Dubaju nie można wykupić biletów na podróż jedynie na odcinku Frankfurt- Dubaj, bądź Dubaj- Delhi/Mumbai, Bangalore. Na lotnisku w Dubaju wysiadają i wysiadają jedynie załogi. Natomiast pasażerowie z takich rejsów w Europie są poddawani 7 dniowej kwarantannie, nawet jeśli po przylocie mieli negatywny wynik testu na koronawirusa i byli zaszczepieni podwójną dawką szczepionki Pfizera, Moderny, Astry Zeneki, bądź jednorazowo preparatem Johnson&Johnson. Po zakończeniu kwarantanny mają jeszcze obowiązek poddać się powtórnemu testowi.