Reklama

Rządowe samoloty dla prezydenta Dudy

Przyszłoroczny szczyt NATO w Warszawie, rozwój sojuszniczej, bojowej „szpicy” i potrzeba dyskretnej, transatlantyckiej dyplomacji w obliczu napiętej sytuacji na Wschodzie, przyspieszy zakup dwóch dyspozycyjnych, odrzutowców do przewożenia najważniejszych osób w państwie.

Publikacja: 27.06.2015 08:51

Amerykańskie Gulfstream 550 i 450

Amerykańskie Gulfstream 550 i 450

Foto: Bloomberg

Już od kilku tygodni, bez rozgłosu, MON prowadzi postępowanie konkursowe . W resorcie obrony panuje przekonanie, że nawet ewentualna jesienna zmiana ekipy rządowej, nie zablokuje  zapowiadanej od lat, wartej ok. 120 mln dol. inwestycji w VIP- owskie maszyny.

Samoloty  mogą  okazać się nawet tańsze, bo MON dopuszcza pozyskanie  używanych maszyn, w grę wchodzą jednak nie starsze jak dziesięcioletnie odrzutowce.

Specjalna łączność i osłona

Na razie jedynie nieoficjalnie wiadomo że samoloty powinny być wyposażone w co najmniej dwa silniki, dysponować zasięgiem ok. 5 - 8 tys. km, czyli bez częstych międzylądowań pokonywać Atlantyk z 12 – 14 pasażerami na pokładzie.

Samoloty  muszą dysponować na pokładzie systemami bezpiecznej łączności satelitarnej, co umożliwi podczas zagranicznych misji komunikowanie się przewożonym decydentom  z krajem. -  Takie urządzenia  instalowane są na zamówienie: muszą być certyfikowane, zabezpieczone kryptograficznie a potem sprawdzone, czy należycie spełniają swoje zadanie – mówi Bartosz Głowacki, lotniczy ekspert  „Skrzydlatej Polski" i pisma Raport WTO. - To ważne bo w okresie nagłego kryzysu miałyby pełnić funkcję rezerwowego ośrodka decyzyjnego państwowych władz.

Jerzy Gruszczyński szef pisma Lotnictwo, dodaje, że rządowe maszyny muszą być chronione  systemami technicznej samoobrony, czyli urządzeniami wykrywającymi atak rakiety i uruchamiającymi automatyczne  odpalenie np. flar zakłócających system naprowadzania wrogich pocisków.

Reklama
Reklama

Nie brakuje powietrznych limuzyn

Ze zdobyciem  dyspozycyjnych maszyn nie powinno być większych kłopotów.

- Na rynku  nie brakuje luksusowych, dyspozycyjnych odrzutowców, których ceny  zaczynają się od ok. 40- 50 mln dol. za sztukę w podstawowej wersji ( cena oczywiście rośnie  w zależności od wyposażenia ),mają ok. 34 tony masy startowej ,  a producenci zwykle zabiegają  o prestiżowe, rządowe zamówienia – twierdzi Bartosz Głowacki.

W kręgu zainteresowania polskich Sił Powietrznych znajdą się zapewne produkty kanadyjskiego  Bombardiera -  Challenger  lub Global Express.  Francuski koncern Dassault   oferuje luksusowe odrzutowce  korporacyjne np. Falcon 900 LX. Brazylijski gigant lotniczy Embraer także  ma w produkcji wipowskie  maszyny , np. Legacy 650. Rolę powietrznej limuzyny może pełnić też z powodzeniem luksusowy amerykański Gulfstream 450  produkowany przez Gulfstream Aerospace/General Dynamics.

Pod wojskową komendą

Już kilka miesięcy temu  szefowie resortu obrony zapowiedzieli , że rządowe odrzutowce będą  własnością sił zbrojnych i mają być obsługiwane przez wojskowe załogi i techniczny personel.

Wicepremier, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak  informował, że MON nie rozstrzygnęło  jeszcze, czy odrzutowce będą kupowane  z wolnej ręki czy w drodze przetargu.  W grę wchodzą  obydwie te możliwości. Ważne, że nowe samoloty  jeszcze przed 2017 rokiem  mają uzupełniać czarterowane  obecnie od PLL LOT  dwa odrzutowe Embraery 175,  kolejny już rok obsługujące politycznych VIP-ów.

Już wiadomo, że armia nie kupi kolejnych, większych, rządowych  maszyn, które wypełniłyby miejsce po długodystansowych  tupolewach.

Reklama
Reklama

Sojusznicze transportowce

Tę role mają pełnić  zamawiane wspólnie przez Polskę, Holandię i Norwegię, z pomocą  Europejskiej Agencji Obrony,   transportowce Airbus MRTT ( militarne wersje airbusów  A 320 -330).

Sojusznicy zrzucają się na ich zakup ( trwają negocjacje czy samolotów ma być 3 czy 4) a potem , prawdopodobnie  od 2019 roku -  strony umowy , będą uzgadniać kalendarz ich wykorzystywania przez narodowe siły powietrzne każdego z państw. Miejscem stacjonowania wspólnych MRTT, będzie holenderska baza w Eindhoven.

Decyzja o przyspieszonym zakupie VIP – owskich maszyn w roku wyborczym  to już kolejne podejście do pozyskania rządowych samolotów. Poprzednie próby, podejmowane w ostatnich dwóch dekadach, niezmiennie kończyły się fiaskiem. Teraz ma być inaczej.  Rząd umieścił inwestycję w planie   wzmocnienia bezpieczeństwa państwa. Powietrzny transport  najważniejszych politycznych decydentów w kraju  ma być elementem tej strategii.

Transport
Rosyjska ruletka lotnicza. Naprawdę strach latać
Transport
Kłopoty z A320 nie mają końca. Airbus tnie prognozę dostaw
Transport
Białoruś znów będzie śledzić tiry z Unii. Wprowadza plomby nawigacyjne
Transport
To będzie zima stulecia. Wysyp połączeń na polskich lotniskach
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Transport
Chińskie e-auta zalewają świat. Europa bije na alarm
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama