Boeing walczy z kryzysem. Roczne premie będą zależne od jakości pracy

Boeing uzależnił roczne premie wszystkich pracowników od przestrzegania norm bezpieczeństwa i jakości. Zależy od tego 60 proc. przyznanej sumy — wyjaśnił koncern Reuterowi.

Publikacja: 09.03.2024 18:41

Boeing walczy z kryzysem. Roczne premie będą zależne od jakości pracy

Foto: Bloomberg

Decyzję podjęto po incydencie w powietrzu 5 stycznia, kiedy wyrwało z kadłuba samolotu zaślepki drzwi awaryjnych. Boeing stara się wyjaśnić organom nadzoru, jak do tego doszło i zaostrzył procedury dotyczące bezpieczeństwa. — Jest bardzo, bardzo ważne osiąganie wyników, na których nam zależy, a to oznacza dostarczanie klientom bezpiecznego wyrobu wysokiej jakości — powiedziała załodze w wystąpieniu nadanym w internecie wiceprezes Boeinga ds. operacyjnych, Stephanie Pope.

Boeing motywuje pracowników

Wskaźniki bezpieczeństwa operacyjnego i jakości będą dotyczyć bezpiecznych warunków samych pracowników, pracy w czasie delegacji służbowych, dokonywania przeróbek i prac wykończeniowych, jakie trzeba będzie wykonać w samolotach będących w dyspozycji Boeinga przez ich wydaniem klientom.

Czytaj więcej

Boeing wyciągnął wnioski ze swoich błędów. Wraca do dawnych praktyk

W ramach nowych rocznych planów motywacyjnych dotyczących szefów koncernu, kierowników średniego szczebla i pracowników, wskaźniki bezpieczeństwa i jakości będą stanowić 60 proc. wynagrodzenia w dziale samolotów cywilnych Boeinga BCA. Wcześniej zachęty finansowe stanowiły 75 proc. rocznej premii, a pozostałe 25 proc. było związane z celami operacyjnymi, także z jakością i bezpieczeństwem. Pracownicy przejdą szkolenia w zakresie zarządzania bezpieczeństwem i jakością wyrobów. To wstępny warunek otrzymywania rocznych premii.

W pozostałych dwóch działach koncernu, sprzętu wojskowego i usług, wskaźniki finansowe będą w dalszym ciągu stanowić 75 proc. premii. Jakość i bezpieczeństwo będą jedynymi czynnikami ustalania celów operacyjnych.

Dziennik „WSJ” podał wcześniej, że decyzje o rocznych premiach dotyczą ponad 100 tys. pracowników Boeinga, nie zrzeszących w związkach zawodowych.

Sprawa zaślepki drzwi awaryjnych

Odrębnie Boeing poinformował na piśmie, że w procesie produkcji samolotów B737 MAX 9 nigdy nie stworzono dokumentów dotyczących blokowania i demontażu elementu kadłuba, który wypadł podczas lotu. W piśmie do senator Marii Cantwell wiceprezydent koncernu, Ziad Ojakli wyjaśnił, że „szukaliśmy dokładnie i nie znaleźliśmy takiej dokumentacji”, a robocza hipoteza producenta była taka, że „dokumenty wymagane w ramach naszych procedur nie zostały sporządzone po wypadnięciu zaślepki drzwi”.

Krajowy urząd bezpieczeństwa transportu NTSB stwierdził w lutym, że w zaślepce, która wypadła brakowało 4 mocujących śrub. Szefowa tego urzędu Jennifer Homendy skrytykowała teraz Boeinga za brak współpracy i ukrywanie dokumentów dotyczących blokowania i usuwania zaślepki oraz nazwisk 25 pracowników z ekipy montującej drzwi w MAX-ach w zakładzie w Renton. Po jej krytyce Boeing dostarczył listę z 25 nazwiskami, a prezes David Calhoun rozmawiał z J. Homendy. Pracownicy NTSB przesłuchują już pracowników od montażu drzwi.

Decyzję podjęto po incydencie w powietrzu 5 stycznia, kiedy wyrwało z kadłuba samolotu zaślepki drzwi awaryjnych. Boeing stara się wyjaśnić organom nadzoru, jak do tego doszło i zaostrzył procedury dotyczące bezpieczeństwa. — Jest bardzo, bardzo ważne osiąganie wyników, na których nam zależy, a to oznacza dostarczanie klientom bezpiecznego wyrobu wysokiej jakości — powiedziała załodze w wystąpieniu nadanym w internecie wiceprezes Boeinga ds. operacyjnych, Stephanie Pope.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Szef Enter Air: Ratowanie konkurencji przed bankructwem? To nie nasza bajka
Transport
Ruszają inwestycje na lotnisku w Modlinie. "Bez gigantomanii i wstawania z kolan"
Transport
Ryzykowne auta zalewają rynek
Transport
Naukowcy apelują: CPK nie w pośpiechu. Potrzebne są warianty dla lotniska w polu
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Transport
Duża awaria na kolei. Pociągi nie docierały do Warszawy