Wierzy pan, że w tym roku nie będziemy podróżować w tak nerwowej atmosferze jak w 2022 roku? Na loty czekaliśmy godzinami, wiele z nich było odwołanych. Bagaże często dostawaliśmy po kilku dniach. Posypały się głowy szefów lotnisk, pracę stracił nawet prezes London Heathrow. W tym roku będzie lepiej?
Prezesa Heathrow powinni wyrzucić o wiele wcześniej. Bardzo na to zapracował. Sądzę jednak, że ostatnie lato było wyjątkowe i pełne wyzwań dla branży. Nie wiem, czy to zabrzmi szczerze, bo niejednokrotnie spierałem się z szefami lotnisk, ale bardzo im współczuję sytuacji, w jakiej się znaleźli. Kiedy w styczniu i lutym 2022 r. powinni ostro wziąć się za szkolenia nowych pracowników, Europa kolejny raz zamknęła się z powodu pojawienia się Omikrona. My wtedy mimo wszystko utrzymaliśmy zatrudnienie, prowadziliśmy szkolenia, jak w normalnych czasach, nie mieliśmy więc wraz z zespołem problemów z zapewnieniem połączeń latem 2022 roku.
Jeśli chodzi o lato 2023 roku, to sądzę, że nadal będą kłopoty na lotniskach brytyjskich, zwłaszcza na Heathrow, bo nadal mają tam kłopoty wynikające z brexitu i nie mogą zatrudniać pracowników z krajów Unii Europejskiej. Chociaż inne londyńskie lotniska jakoś uporały się z problemami.
Czytaj więcej
— Zamierzamy dodawać kolejne połączenia z Lotniska Chopina w Warszawie, w tym przede wszystkim wakacyjne, bo okazało się, że tam jest worek z wolnymi terminami startów i lądowań — ogłosił w Warszawie prezes Ryanaira, Michael O’Leary.
Czyli możemy powiedzieć pasażerom: będziecie latać bez większych problemów?